Polska ma szansę wygrać EXPO 2012

Polska ma szansę wygrać EXPO 2012

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska wciąż ma szanse wygrać prawo do organizacji EXPO w 2012 r. jeśli nowe państwa członkowskie Biura Wystaw Międzynarodowych (BIE) wstrzymają się od głosowania - uważa Michał Tabisz, dyrektor biura pełnomocnika rządu ds. organizacji EXPO 2012.

O organizację EXPO ubiega się Wrocław, marokański Tanger oraz koreańskie Yoesu. Decyzja w tej sprawie zapadnie w poniedziałek podczas głosowania w Pałacu Kongresowym w Paryżu, gdzie odbędzie się zgromadzenie ogólne BIE.

"Gdy Polska rozpoczynała półtorej roku temu rywalizację o organizację EXPO w 2012 r. do BIE należało 98 państw. Wtedy też podpisaliśmy umowę dżentelmeńską z Koreą i Marokiem, że nie będziemy werbować innych państw, aby przystąpiły do BIE" - mówił Tabisz.

Obecnie do BIE należy 140 państw i przybywają nowi członkowie. Nowe państwa członkowskie to głównie małe kraje azjatyckie i Oceanii oraz państwa Afryki. "Lokalizacja geograficzna nowych krajów, które przystąpiły do BIE w ostatnich miesiącach pozwala domyślać się, który z konkurujących krajów zachęcił je do wstępowania do BIE" - mówił Tabisz.

Według Tabisza, Polska może liczyć na poparcie części krajów europejskich ale też nie wszystkich, bowiem państwa basenu śródziemnomorskiego otwarcie popierają Maroko. Możemy też liczyć na niektóre państwa afrykańskie i azjatyckie oraz być może pojedyncze głosy z Ameryki i Karaibów. Nikt z pytanych nie chce oficjalnie mówić jakie kraje nas popierają, aby nikogo nie zniechęcić lub nie wskazywać rywalowi kogo należałoby "przeciągnąć na swoją stronę".

"Prowadzimy rozmowy oficjalne i nieoficjalne. I zdarza się tak, że oficjalnie ktoś nas nie popiera ale pod stolikiem mówi, że zagłosuje na nas i dlatego też nie chcemy mówić na kogo liczymy podczas głosowania. Może też być w drugą stronę, czyli oficjalnie ktoś nas popiera, a ostatecznie zagłosuje nie na nas" - powiedział PAP rozmówca z Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. Dodał, że Polska liczy w pierwszym głosowaniu na ok. 30 głosów.

Polska też stara się przekonywać i lobbować na rzecz Wrocławia. Ale - jak powiedział PAP Marcin Garcarz, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego we Wrocławiu - nie robimy niczego, co by wykraczało poza spisaną dwa lata temu dżentelmeńską umowę, mimo że nasi konkurenci zmienili reguły gry.

Garcarz przypomniał, że w ciągu dwóch lat Wrocław zorganizował szereg sympozjów naukowych, wystaw oraz dwie prezentacje, które miały przekonać państwa członkowskie, że właśnie we Wrocławiu warto zorganizować wystawę. "Państwa, które przystąpiły do BIE w ostatnich tygodniach nie znają tych prezentacji, nie widziały starań państw kandydujących, a zatem w naszym przekonaniu nie powinny brać udziału w głosowaniu. Nie powinny decydować o tym komu przyznać EXPO w 2012 r." - mówił PAP prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Zaznaczył, że nie ma nic przeciwko przystępowaniu nowych państw do BIE, a nawet bardzo go to cieszy, ale głosować nie powinny.

Tabisz wyliczył, że Polska wielokrotnie zapraszała delegacje BIE do siebie, nasi przedstawiciele odbyli ok. 90 wizyt w krajach zrzeszonych w BIE, aby namawiać władze do zagłosowania na Polskę i Wrocław.

"Wśród państw kandydujących Polska zaoferowała krajom rozwijającym się najwyższą pomoc w wysokości 35 mln euro na m.in. wsparcie przy budowie pawilonu, przelot i dobrą promocję ich kraju podczas EXPO we Wrocławiu. Rozmawialiśmy też o zaproszeniach dla naukowców do Polski czy ufundowaniu stypendiów naukowych" - mówił Tabisz. Wrocław zaoferował nawet Madagaskarowi, że naukowcy z wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego opracują specjalną odmianę ziemniaka, który można by uprawiać w trudnych warunkach afrykańskich.

Polska delegacja nigdy też nie prosiła kraje nie zrzeszone, aby przystępowały do BIE i głosowały na Polskę. Dlatego Dutkiewicz najpierw przekonywał Maroko i Koreę, aby w poniedziałek przed głosowaniem wystąpili wspólnie z apelem do nowych państw członkowskich o wstrzymanie się od głosu. Ale apel nie spotkał się z uznaniem naszych rywali.

Delegacja Polska w dniu głosowania zamierza w Pałacu Kongresowym rozwiesić plakaty nawołujące do gry "fair play". Zarówno Dutkiewicz jak i Tabisz przyznają, że to nasza ostatnia szansa, aby wejść do drugiej tury głosowania. "Polska ma szansę wygrać prawo do organizacji EXPO jeśli wejdzie do II tury. Tak się nie stanie jeśli 40 nowych państw BIE weźmie udział w głosowaniu" - mówił Tabisz. Kilka tygodni temu w rozmowie z PAP Dutkiewicz był pewny, że Wrocław wejdzie do II tury głosowania razem z Koreą. Obecnie nie jest już tego tak pewien.

Do Paryża lobbować na rzecz Polski i Wrocławia oprócz delegacji rządowej w osobie Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, marszałka Senatu Bogdana Borusewicza oraz b. ministra kultury Kazimierza Michała Ujazdowskiego, wybiera się również Lech Wałęsa, b. prezydent RP. Do polskiej kandydatury będzie też przekonywać znany reżyser Roman Polański.

Wałęsa dzień przed głosowaniem będzie gospodarzem wystawnej kolacji jaką strona polska organizuje dla ok. 200 zaproszonych gości. W rozmowie z PAP wałęsa powiedział, że oferta polska jest najlepsza i będzie do niej przekonywać wszystkich również do tego, aby "grali fair play". "Postaram się powiedzieć światu, przekonać ich, że trzeba działać +fair play+, że warto postępować według wcześniej ustalonych reguł" - mówił PAP Wałęsa. Dodał, że warto się też zastanowić nad regulaminem, który dopuszcza do takich praktyk, warto sprecyzować reguły.

Dutkiewicz w rozmowie z PAP przyznał, że regulamin BIE dopuszcza takie praktyki choć władze BIE widzą problem "w sensie etycznym". Prezydent Wrocławia przyznał, że nie traci nadziei na wygraną Wrocławia choć szanse na to maleją. Dodał, że jest niezwykle rozgoryczony ale Polska zamierza walczyć do końca i nie poddawać się.

Nadziei na wygraną nie traci również Zdrojewski. "Jesteśmy zdeterminowani i nie zamierzamy poddać się bez walki (...) Chciałbym, aby o zwycięstwie w rywalizacji o EXPO 2012 zdecydowały względy merytoryczne, a nie cyniczna arytmetyka wynikająca z mapy politycznych i ekonomicznych wpływów" - podkreśla Zdrojewski w przesłanym PAP w piątek komunikacie resortu kultury.

Wcześniej w rozmowie z PAP minister kultury przyznał, że "to swoisty uśmiech losu", że kiedyś ubiegał się o EXPO w 2010 r. jako prezydent Wrocławia teraz jedzie do Paryża jako reprezentant polskiego rządu, aby walczy o EXPO 2012 dla Polski i Wrocławia.

ab, pap