"Trzeba otworzyć rynek pracy dla cudzoziemców"

"Trzeba otworzyć rynek pracy dla cudzoziemców"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pracownicy fizyczni, inżynierowie, kierowcy - to niektóre z najbardziej poszukiwanych zawodów w Polsce. Aby rozwiązać problemy z zatrudnieniem, trzeba otworzyć rynek pracy dla cudzoziemców - przekonywali uczestnicy konferencji "Otwarcie rynku pracy".

Spotkanie zorganizowała Krajowa Izba Gospodarcza (KIG).

Główne problemy polskiego rynku pracy to - zdaniem prezesa KIG Andrzeja Arendarskiego: niska aktywność zawodowa osób po 50. roku życia, nierozwiązany problem wcześniejszych emerytur, brak skutecznych programów aktywizacji zawodowej, migracja, niedostosowanie systemu edukacji do potrzeb rynku pracy oraz ograniczenia w zatrudnianiu cudzoziemców.

Arendarski przypomniał, że przedsiębiorcy od dawna już apelują m.in. o uelastycznienie rynku pracy. "Nasz kodeks pracy jest niedostosowany do współczesnego rynku. Na propozycje w kierunku uelastycznienia histerycznie reagują związki zawodowe, więc jakiekolwiek zmiany będzie ciężko przeprowadzić" - mówił prezes KIG.

"Rząd bardzo aktywnie podejmuje niektóre z problemów rynku pracy, uruchomił program "50+", przygotowuje emerytury pomostowe. Jest też wola zmian systemu kształcenia. Jeśli zaś chodzi o pracę cudzoziemców, jest to kwestia, którą stosunkowo łatwo można rozwiązać" - przekonywał Arendarski.

Uczestnicy konferencji zwracali uwagę, że bezrobocie w Polsce gwałtownie spada, a w gospodarce coraz bardziej odczuwalny staje się brak rąk do pracy. Ich zdaniem zapotrzebowanie na pracowników jest obecnie większe niż możliwości aktywnych zawodowo Polaków, dlatego konieczne jest otwarcie rynku pracy dla cudzoziemców.

Jak podkreśla KIG, największymi przeszkodami w zatrudnianiu cudzoziemców są skomplikowane procedury związane z załatwianiem pozwoleń na pracę: długo się na nie czeka, obejmują krótki okres i są mało elastyczne. Zdaniem KIG, należy wprowadzić szerszy katalog krajów, których obywatele mogliby pracować w Polsce bez zezwoleń (w tej chwili mogą jedynie cudzoziemcy z państw graniczących z Polską, ale dotyczy to tylko prac krótkoterminowych, do 6 miesięcy).

Także pracownicy urzędów, które się tym zajmują, zwracają uwagę na konieczność uproszczenia procedur i dostosowanie ich do potrzeb rynku pracy. Jak podkreśliła kierownik Wydziału Zezwoleń na Pracę Cudzoziemców w Wojewódzkim Urzędzie Pracy Iwona Piłka, w tej chwili formalności trwają nawet do sto dni, co jest równie uciążliwie dla starających się o zezwolenia pracodawców jak i urzędników.

Dyrektor Departamentu Migracji w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Janusz Grzyb zapowiedział, że nowelizacja ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, która wprowadzi niektóre z postulowanych zmian (m.in. skrócenie i uproszczenie procedur), jeszcze w tym miesiącu trafi do konsultacji międzyresortowych i społecznych.

Podkreślił, że choć migracja nie rozwiąże problemów na wewnętrznych rynkach pracy, a może mieć jedynie charakter uzupełniający, Unia Europejska zamierza wydać dyrektywy promujące zatrudnianie migrantów. W tym kierunku mają iść również zmiany wprowadzane przez polski rząd.

Obecnie pracujący w Polsce cudzoziemcy muszą mieć zezwolenie na pracę wydawane przez wojewodę. Warunkiem wydania zezwolenia jest wcześniejsze uzyskanie przez pracodawcę przyrzeczenia, a przez cudzoziemca - wizy bądź innego pozwolenia na pobyt w Polsce.

W tym roku na polskim rynku pracy najtrudniej znaleźć pracowników fizycznych, zarówno wykwalifikowanych, jak i tych bez kwalifikacji, kierowców, techników, inżynierów, pracowników obsługi klienta, pracowników produkcji, przedstawicieli handlowych, pracowników hoteli i restauracji, a także pracowników biurowych.

pap, ss