KE ma negatywne decyzje dla stoczni

KE ma negatywne decyzje dla stoczni

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Photos.com
Komisja Europejska przygotowała negatywne decyzje w sprawie stoczni Gdynia i Szczecin, ale jednocześnie umożliwi Polsce sprzedaż majątku trwałego stoczni w drodze przetargu. Umożliwi to nowym inwestorom wznowienie działalności bez długów - dowiedziała się PAP ze źródeł w KE.

Dwie negatywne decyzje (osobno o nakazie zwrotu pomocy publicznej udzielonej stoczni Gdyni i stocznia Szczecin), które zostały przygotowane przez komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, trafią w środę na kolegium komisarzy KE. To oni w drodze konsensusu podejmą ostateczną decyzję. Niewykluczone, że decyzja "sfinalizowana" i ostatecznie ogłoszona "zostanie w czwartek lub piątek" - powiedziały źródła PAP, po zakończeniu we wtorek wieczorem posiedzenia szefów gabinetów komisarzy.

Wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik powiedział PAP, że ministerstwo nie będzie komentować tych informacji, dopóki nie zostanie wydana oficjalna decyzja Komisji Europejskiej.

Jak powiedział szef stoczniowej "Solidarności" w Stoczni Szczecińskiej Nowa Krzysztof Fidura, związkowcy domagają się pilnego spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. List do premiera z prośbą o spotkanie został wysłany we wtorek.

"Chcemy wyjaśnień w sprawie rozstrzygnięć rządowych i Komisji Europejskiej w kwestii polskiego przemysłu stoczniowego. Czekamy na oficjalne informacje" - powiedział Fidura. Dodał, że stoczniowcy szczecińscy są w kontakcie ze strukturami krajowymi "Solidarności" i nie wykluczają protestów.

"Negatywna decyzja KE była zapowiadana od dłuższego czasu. Niepokojące jest to, że nastąpiło nagłe przyspieszenie" - dodał Fidura.

Przewodniczący "Solidarności" Stoczni Gdynia, Dariusz Adamski powiedział, że "cokolwiek się wydarzy, są tylko dwa wyjścia - albo bankructwo albo sprzedaż majątku stoczni w częściach".

Jego zdaniem, problemem jest to, czy pojawi się inwestor gotowy kupić podzielony majątek zakładu. Podkreślił, że "niezależnie od procedury stoczniowcy będą się bronić, aby nie dopuścić do rozgrabienia majątku". Odnosząc się do zapowiedzi KE, Adamski powiedział, że "stoczniowcy spodziewali się tylko negatywnej decyzji, bo od 1992 r. są tylko negatywne decyzje w sprawie stoczni".

Wraz z negatywnymi decyzjami komisarz Kroes - jak ujawniają źródła - wyśle list do polskiego rządu, w którym "zamiast kompletnej upadłości stoczni, podtrzyma możliwość sprzedaży w drodze otwartego i przejrzystego przetargu środków trwałych stoczni zainteresowanym podmiotom".

Źródła zastrzegły, że nowi inwestorzy będą mogli rozpocząć działalność niekoniecznie stoczniową, ale nie będą obarczeni długami poprzedników. Dlatego, że środki ze sprzedaży majątku stoczni pójdą na zwrot pomocy publicznej, co - jak podkreśliły źródła KE - było i tak "nieuniknione".

"To daje perspektywę, by wykorzystać zasoby stoczni dla nowych inwestorów" - podkreśliły źródła. Według nich, komisarz Kroes przekonuje, że zaproponowane warunki są lepsze dla załóg stoczni, niż plany restrukturyzacyjne przesłane przez polski rząd. Przewidywały one nawet 40-proc. redukcję zatrudnienia.

To rozwiązanie jest realizacją planu zaproponowanego Polsce przez komisarz Kroes już przed kilkoma tygodniami.

W poniedziałek wieczorem resort skarbu przesłał komisarz Kroes list z zapewnieniem, że akceptuje jej propozycję ws. stoczni. We wtorek wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik zapowiedział, że w ciągu 2-3 dni prześle komisarz Kroes projekt ustawy umożliwiający restrukturyzację stoczni bez potrzeby ich likwidacji czy upadłości.

PAP nieoficjalnie dowiedziała się też, że KE jest gotowa zapewnić "specjalne środki socjalne" z funduszu społecznego dla pracowników stoczni.

ab, pap