"Jestem przekonany, że szansa na pozyskanie inwestorów na części majątku stoczni nieobciążone długami i pracownikami jest zdecydowanie większa, niż przy sprzedaży stoczni jako całości" - powiedział prezes.
Zapewnił jednocześnie, że zarząd zrobi wszystko, aby "działalność w stoczni była kontynuowana, a pracownicy po odebraniu odpraw się nie +rozpierzchli+".
Poziomski uważa, że "decyzja KE jest decyzją pozytywną, a ten czas (do końca maja) musi być wykorzystany na przeprowadzenie procedur związanych m.in. z wyprzedażą majątku i restrukturyzacją zatrudnienia".
"Czasu jest niewiele, ale jest to możliwe do zrealizowania" - podkreślił.
Komisja Europejska wydała decyzję w sprawie stoczni w Gdyni i Szczecinie, uznając udzieloną im pomoc publiczną za nielegalną, ale dając polskiemu rządowi czas do końca maja 2009 na przeprowadzenie zmian, które mają uchronić stocznie przed upadłością.
W oficjalnym komunikacie KE precyzuje, że chodzi o wyodrębnienie majątku trwałego stoczni i jego sprzedaż w drodze "otwartych, przejrzystych, niedyskryminacyjnych i bezwarunkowych" przetargów, co pozwoli uzbierać środki na spłatę długów, a także - w maksymalnym stopniu - zwrot pomocy. Firmy, które wykupią majątek stoczni, będą mogły bez obciążenia długami prowadzić działalność - choć niekoniecznie stoczniową.
ND, PAP