Akcje Lotosu za bezcen?

Akcje Lotosu za bezcen?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy Grupie Lotos zagraża bankructwo? Taki wniosek można by wysnuć z raportu UniCredit, według którego istniej 50-proc. prawdopodobieństwo, że Lotos może nie przetrwać w obecnej strukturze. Wicepremier Pawlak podejrzewa, że ktoś może chcieć przejąć firmę za bezcen.
W poniedziałek analityk UniCredit Robert Rethy obniżył cenę docelową jednej akcji Lotosu do zera z 25 zł i podtrzymał rekomendację "sprzedaj".

Obniżenie przez analityka UniCredit ceny docelowej jednej akcji Lotosu do zera to ewenement na skalę światową - ocenił wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Jego zdaniem sprawa wymaga wyjaśnienia. "Tego typu działania mogą prowadzić do próby przejęcia instytucji za bardzo niską cenę" - powiedział Pawlak.

"Mam wrażenie, że UniCredit coś +rozgrywa+. Zarząd Lotosu powinien zareagować na raport UniCredit w sposób stanowczy, ofensywnie wyjść i pokazać, że spółka ma swoje atuty i niezagrożone perspektywy" - powiedział były minister gospodarki Piotr Woźniak. Zdaniem eksperta rynku paliw i gazu Andrzeja Szczęśniaka, "dokonano ataku spekulacyjnego na spółkę Lotos, mającego na celu obniżenie jej wartości".

"Nie jest to klasyczny atak funduszy, które przejmują spółki. Lotosowi nie grozi bankructwo" - dodał.

 "Jeżeli UniCredit obniżył cenę jednej akcji Lotosu do zera, to usiłuje wykierować swoich inwestorów gdzie indziej. Pytanie gdzie? Mamy klimat zaostrzającej się konkurencji, nie tylko w sektorze bankowym" - dodał b. minister gospodarki.

Szczęśniak przypomniał, że Skarb Państwa ma około 60 proc. akcji Lotosu i wykluczył możliwość przejęcia właścicielskiego.

Zdaniem prezesa biura Reflex (zajmującego się monitorowaniem sytuacji na rynku paliwowym) Ryszarda Kaczmarka, obniżenie ceny docelowej jednej akcji Lotosu do zera może szokować.

"Można przypuszczać, że ktoś coś próbuje ugrać, tym bardziej, że ta wycena różni się od wycen innych instytucji dla Lotosu, które zawierają się między 30-42 zł" - powiedział. Zaznaczył przy tym, że spadające rekomendacje to efekt zamieszania panującego na rynkach finansowych.

Dodał, że co prawda wyniki finansowe Lotosu za III kwartał były zdecydowanie poniżej oczekiwań rynku, ale obniżenie ceny docelowej akcji do zera może dziwić. Wyjaśnił, że wpływ na słabsze wyniki miał wzrost długu netto spółki w ujęciu rocznym o 142 proc. To efekt - jak powiedział - spadku marż oraz tego, że Lotos realizuje obecnie program modernizacyjny i musi zabezpieczać się kredytami.

Dodał, że pomimo tego przed spółką są dobre perspektywy rozwoju. Mamy obecnie do czynienia ze spadkiem cen paliw, a dzięki temu ich sprzedaż może w przyszłym roku wzrosnąć. Zaznaczył, że Lotos jest postrzegany przez rynek jako spółka, która ma kłopoty, ale nie są one na tyle wielkie, że nie może z nich wyjść.

pap, em