USA: indeksy znowu w górę

USA: indeksy znowu w górę

Dodano:   /  Zmieniono: 
W środę po raz czwarty z rzędu na nowojorskiej giełdzie przeważyła strona popytowa. Wszystkie główne indeksy silnie zwyżkowały, pomimo serii pesymistycznych odczytów makroekonomicznych.

Analitycy wskazują, że na Wall Street doszło do czegoś, co jeszcze tydzień temu zdawało się niewyobrażalne. Czterodniowej passy wzrostowej wobec panującej na rynkach finansowych niepewności nie notowano już od wiosny.

Wskaźnik Dow Jones Industrial Average zyskał 2,91 proc. (247,14 pkt.) i  zakończył sesję na poziomie 8726,61 pkt. W ciągu czterech ostatnich sesji indeks ten wzrósł o 15,5 proc.

Indeks Standard & Poor's 500 umocnił się o 3,53 proc. (30,29 pkt.) do  887,68 pkt. W ciągu czterech dni S&P skoczył o 18 proc., co po raz ostatni zdarzyło się w 1933 r.

Wskaźnik Nasdaq Composite, który we wtorek jako jedyny z trzech najważniejszych amerykańskich indeksów zniżkował, w środę skoczył aż o 4,60 proc. (67,37 pkt.) do 1532,10 pkt.

Indeks małych i średnich spółek Russell 2000 umocnił się o 5,74 proc. (25,45 pkt.) do 468,64 proc.

Po chwilowym spadku na otwarciu sesji, akcje zwyżkowały niemal przez cały dzień. Działo się tak pomimo publikacji serii danych, potwierdzających zły stan amerykańskiej gospodarki.

Analitycy oceniają, że w tej sytuacji optymizm inwestorów musiał stanowić reakcję na zapowiedź prezydenta-elekta Baracka Obamy, że już od pierwszego urzędowania będzie wdrażał plan wyciągnięcia gospodarki USA z recesji.

Pozytywnie oceniono również wybór na szefa prezydenckiego zespołu niezależnych doradców ekonomicznych byłego prezesa Rezerwy Federalnej Paula Volckera.

Ministerstwo Handlu poinformowało w środę, że wydatki konsumpcyjne spadły w  październiku o 1 proc., najwięcej od czasu recesji z 2001 r., podczas gdy eksperci spodziewali się spadku o 0,9 proc.

Spadek zamówień na dobra trwałe sięgnął 6,2 proc., ponad dwukrotnie przewyższając oczekiwania ekonomistów. Ten kasandryczny odczyt to przede wszystkim efekt mniejszego popytu na auta i samoloty.

Sprzedaż nowych domów zmniejszyła się w zeszłym miesiącu o 5,3 proc., do  najniższego poziomu od 1991 r. Średnia cena domu spadła o 7 procent w porównaniu z październikiem 2007 r., do 218 000 dolarów.

Publikowany przez agencję Reutera i Uniwersytet w Michigan wskaźnik zaufania konsumentów zniżkował do najniższego od 1980 r. poziomu 55,3 pkt.

Po ukazaniu się tych danych, ekonomiści banku Morgan Stanley obniżyli prognozę wzrostu dla gospodarki USA. Według nich, w czwartym kwartale br. amerykański produkt krajowy brutto będzie się kurczył w rocznym tempie 5,1 proc.

Najsilniej podrożały w środę akcje koncernów motoryzacyjnych General Motors i  Ford, po tym jak Deutsche Bank ocenił, że szanse przyznania im przez amerykański rząd wielomiliardowej pomocy rosną. Walory gigantów z Detroit wzrosły odpowiednio o 35 i 30 proc.

Wskaźnik DJIA w górę ciągnęły również walory koncernów naftowych Chevron i  Exxon Mobil, które drożały w związku ze skokiem cen ropy naftowej o 7,2 proc., do poziomu 54,44 dol. za baryłkę.

Inwestorzy chętnie kupowali również akcje spółek technologicznych, których wyceny po wczorajszej wyprzedaży były atrakcyjne.

Analitycy podkreślają, że za spektakularnymi wzrostami indeksów w ostatnich dniach kryją się relatywnie niskie obroty, co może oznaczać, że pewność nie  powróciła na nowojorski parkiet na trwałe.

ND, PAP