UAW zorganizował w środę pilne posiedzenie dotyczące przyszłości trzech koncernów samochodowych. Gromadzący około 139 tysięcy członków związek zgodził się m.in. na modyfikację wypłacających pensje zwolnionym pracownikom banków pracy oraz odłożenia w czasie wpłat składek na ubezpieczenia zdrowotne.
"Spójrzmy, ile miejsc pracy ulegnie likwidacji w tym kraju, jeśli stracimy ten przemysł" - powiedział dziennikarzom przewodniczący United Auto Workers Ron Gettelfinger.
General Motors podało ostatnio, że do końca miesiąca potrzebuje 4 mld dolarów, aby móc kontynuować produkcję.
Obecnie prezesi trzech koncernów samochodowych czekają na kolejne przesłuchanie w amerykańskim Kongresie. Kongresmani mają rozpatrzyć w najbliższych dniach ich prośbę o pożyczkę o łącznej wysokości 25 mld dolarów.
Kierownictwo GM, Forda i Chryslera zamierza przekonać Kongres, że jeśli dojdzie do bankructwa ich przedsiębiorstw, zagrożone będą miliony miejsc pracy w całych Stanach Zjednoczonych. We wtorek wszystkie trzy koncerny ogłosiły plan restrukturyzacji, mający zapewnić, że pożyczka z budżetu, o którą zabiegają, nie będzie zmarnowana.
Dyrektorzy Wielkiej Trójki z Detroit obiecali zrefinansować długi swoich firm i uzyskać ustępstwa od swoich pracowników, z którymi są związani związkowymi umowami zbiorowymi oraz obniżyć pensje swoim menadżerom.
W symbolicznym geście prezesi GM, Forda i Chryslera zadeklarowali nawet, że będą w pracowali za roczną pensję symbolicznego dolara, jeżeli rząd udzieli im pożyczki.pap, keb