Rosja żąda już 450 dolarów za gaz dla Ukrainy

Rosja żąda już 450 dolarów za gaz dla Ukrainy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Photos.com
Gazprom chce, by za styczniowe dostawy gazu Ukraina płaciła 450 USD za 1000 m sześc. paliwa. Koncern zwrócił się też do Komisji Europejskiej o pomoc w niezależnym monitoringu ilości gazu, przesyłanego przez Ukrainę do UE.

O nowej propozycji cenowej Gazpromu powiedział w Moskwie prezes rosyjskiego koncernu Aleksiej Miller. Jego zdaniem nowa cena powinna skłonić Naftohaz do powrotu do negocjacji z Gazpromem.

"Naftohaz nie chciał zgodzić się na ulgową cenę 250 dolarów za tysiąc metrów sześc. w 2009 r. i w trybie jednostronnym zdecydował o wyjściu z rozmów (z Gazpromem). Nie powrócił do nich po zaproponowanej przez Gazprom cenie 370 dolarów ani po propozycji mówiącej o 418 dolarach" - relacjonuje wypowiedź Millera dla dziennikarzy agencja informacyjna Interfax-Ukraina.

"Miller wyraził nadzieję, że nowa cena - 450 dolarów za tysiąc m sześc. -  ustalona jako cena gazu na rynku europejskim (...) skłoni Naftohaz do powrotu do  stołu rozmów" - czytamy w depeszy agencji.

Wcześniej w niedzielę rzecznik Gazpromu Siergiej Kuprijanow poinformował, że  rosyjski koncern skierował do Komisji Europejskiej pismo, w którym zwrócił się o  pomoc w przeprowadzeniu niezależnego monitoringu ilości gazu, przesyłanego przez Ukrainę do państw Unii Europejskiej. Według niego Naftohaz nie dopuszcza obserwatorów Gazpromu do swoich stacji pomiarowych.

Kuprijanow podał, że minionej doby Gazprom wtłoczył do rurociągów na granicy rosyjsko-ukraińskiej 295 mln m. sześc. gazu, do odbiorców europejskich dotarło natomiast tylko 270 mln m. sześc.

"Ukradli nam 25 mln (m sześc.) plus 25 mln m. sześc. gazu, których nie  otrzymuje od Naftohazu RosUkrEnergo (spółka pośrednicząca w ukraińsko-rosyjskim handlu gazem). Ogółem minionej doby europejscy konsumenci z winy Ukrainy nie  dostali 50 mln m sześc. paliwa" - powiedział Kuprijanow.

Rzecznik Gazpromu dodał, że w związku z problemami w tranzycie gazu przez Ukrainę do UE jego firma przygotowuje pozew wobec Naftohazu do sądu arbitrażowego w Sztokholmie.

Zgodnie z wcześniejszymi oświadczeniami Rosjan od 1 stycznia tłoczenie gazu dla Ukrainy zostało całkowicie wstrzymane. Stało się tak, gdyż Gazprom nie  porozumiał się z ukraińską spółką paliwową Naftohaz w sprawie ceny gazu w  bieżącym roku i stawek za jego tranzyt ukraińskimi rurociągami.

Według Kijowa gospodarczo uzasadnioną ceną rosyjskiego gazu dla Ukrainy w  2009 r. jest 201 dolarów za tysiąc m. sześc., a stawka za jego tranzyt przez Ukrainę nie powinna być niższa niż 2 dolary za tysiąc m. sześc. na 100 km. Tak oświadczyli w czwartek prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko i premier Julia Tymoszenko. Gazprom chciałby jednak, by cena tranzytu pozostała na poziomie z  ub. roku i wynosiła 1,7 dol za przesłanie tysiąca metrów sześc. gazu na 100 km.

ND, PAP

Warto się zmieniać! Zupełnie nowy tygodnik "Wprost" już w sprzedaży.

Zaprenumeruj tygodnik "Wprost" już dziś. Otrzymasz 52 numery tygodnika i odtwarzacz MP3 Samsung w prezencie.