Później złoty odrobił część strat, jednak nadal pozostaje słabszy niż na otwarciu handlu.
"Niestety płynność zmalała dzisiaj, złoty traci, jest to związane głównie ze zleceniami z zagranicy" - powiedział Henryk Sułek, diler walutowy z Banku Millennium.
"Płynność na rynek jeszcze nie wróciła, mamy dni kiedy jest przyzwoita albo, tak jak dzisiaj, kiedy jest minimalna" - dodał.
Diler Banku Millennium uważa, że koniec tygodnia może upłynąć pod znakiem gwałtownych wahań kursu polskiej waluty.
Z drugiej strony ocenia, że jeśli płynność wróci na rynek walutowy, złoty znów może się umacniać.
"Nadal uważam, że w pierwszym kwartale tego roku nastąpi powolne, ale jednak umocnienie złotego" - prognozuje Sułek.
Dodaje także, że wpływ danych makroekonomicznych na kwotowania jest ograniczony.
"Dane makro nie mają zbyt dużego wpływu. Ich oddziaływanie, jeśli już jest, to raczej krótkoterminowe" - powiedział.
Dług zachowuje się w czwartek stabilnie, wzrost rentowności nastąpił na 10-letnich obligacjach.
"Na długim końcu krzywej widać dzisiaj wzrost rentowności" - powiedział Paweł Kielek, diler obligacji z ABN AMRO.
"Jutro sytuacja na rynku może być podobna. Będziemy mieli kilka figur z rynków bazowych. Nasz rynek będzie reagował także na podaż ogłaszaną przez MF na rynku pierwotnym" - dodał.
W piątek w strefie euro zostanie podana informacja o sprzedaży detalicznej w listopadzie, z Niemiec rynki poznają dane o produkcji przemysłu w tym kraju w listopadzie.
W USA opublikowana zostanie stopa bezrobocia i liczba miejsc pracy w grudniu.
ab, pap