Inauguracja Obamy: dostępna i... droga

Inauguracja Obamy: dostępna i... droga

Dodano:   /  Zmieniono: 
USA są w środku największego kryzysu ekonomicznego od czasów Wielkiej Depresji z lat 30. ubiegłego wieku, ale to nie powstrzymuje bogatych darczyńców i rządu, którzy wyłożą 170 milionów dolarów na inaugurację prezydentury Baracka Obamy - donosi serwis ABC News. Najwięcej ofiarowali finansiści z Wall Street.

Sama ceremonia zaprzysiężenia będzie kosztować "tylko" 1,24 milion dolarów. Taką kwotę przynajmniej podaje Carole Florman, rzeczniczka połączonych komisji Kongresu ds. Ceremonii Inauguracyjnej. To co nakręca rachunek to ochrona, przyjęcia oraz... przenośne toalety.

- Mamy budżet tylko na 45 milionów dolarów, może na trochę więcej - mówi Linda Douglas, rzeczniczka komitetu inauguracyjnego. To jednak więcej niż 42,3 miliony dolarów uzyskane z prywatnych funduszy przez komitet inauguracyjny Busha w 2005 roku, czy 33 miliony dolarów na inaugurację pierwszej kadencji Billa Clintona w 1993 roku.

Jak opisuje Douglas, ceremonia będzie "najbardziej otwartą i dostępną w całej historii". Zwykli obywatele będą w niej mogli uczestniczyć na większą skalę niż kiedykolwiek wcześniej. Oto krótka lista wydatków i atrakcji: koncert Bruca Springsteena, parada, ogromne telebimy na których będzie można oglądać ceremonię, 700 tysięcy dolarów na Instytut Smithsonian aby był cały czas otwarty oraz oczywiście bale, w tym trzy darmowe albo o niższych kosztach dla szerokiej publiczności.

Rządowe pieniądze nie wystarczyłyby na to wszystko gdyby nie bogaci darczyńcy, którzy pragną wspomóc ceremonię. I nie są to darczyńcy, którzy dają po 20 czy 50 dolarów, jak w trakcie kampanii wyborczej. - Ludzie dają średnio po 50 tysięcy dolarów. To korporacje, celebryci, elita elity - mówi Massie Ritsch z Center of Responsive Politics.

Kryzys? Po finansistach tego nie widać

Największą grupą darczyńców jest nie kto inny jak bankierzy i finansiści z Wall Street, którzy niedawno skorzystali z ogromnej pomocy finansowej rządu USA.

- Sektor finansowy jest silnie reprezentowany, pomimo trapiących go kłopotów - mówi Ritsch. - Ci, którzy pracują w finansach nadal są w stanie zgromadzić razem ponad siedem milionów dolarów na inaugurację - dodaje. Dzięki temu zapewnili sobie miejsca w czołowych rzędach, uczestnictwo w najbardziej wystawnych balach oraz inne atrakcje.

Kto konkretnie wspomógł ceremonię? Oprócz finansistów to filmowcy i znani przedsiębiorcy. Pełniący obowiązki szefa Microsoftu, Steven Ballmer i jego żona Connie wpłacili 50 tysięcy dolarów, każde z osobna. Tak samo postąpił założyciel firmy, Bill Gates i jego żona Melinda. Takie same kwoty wpłacili również Jeffrey Katzenberg (szef Dreamworks) z żoną Marilyn, Steven Spielberg z żoną Kate. natomiast pracownicy Dreamworks łącznie przekazali 275 tysięcy.

Natomiast miliarder George Soros z rodziną przeznaczył 250 tysięcy dolarów.

onet.pl, keb