Kryzys urzędniczy

Kryzys urzędniczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Choć rząd próbuje walczyć z kryzysem, urzędnicy robią wszystko, aby ten kryzys pogłębić.
Dzisiejszy Puls Biznesu donosi o kolejnych kłopotach Romana Kluski. Były prezes Optimusa założył mleczarnię i chciał rozpocząć produkcję serów. Gdy wszystko było już gotowe, zmieniły się przepisy i Kluska serów produkować i sprzedawać nie może. Co będzie dalej - łatwo dociec. Ludzie, których zatrudniał, trafią na bezrobocie, podatków płacił nie będzie, bo spółkę zamknie itp. Sytuacja od początku do końca chora.

Nie chodzi już nawet o to, że przepisy regulujące funkcjonowanie mleczarni i produkcji serów są same w sobie absurdalne i winny być zlikwidowane jednego dnia. Chodzi przede wszystkim o co innego: jak można w czasach wielkiego kryzysu uniemożliwiać biznesmenowi inwestycje, zatrudnianie ludzi i płacenie podatków? Bezrobocie rośnie w tempie zastraszającym, wpływy do budżetu maleją, a kapitał z Polski ucieka. I w takiej sytuacji doprowadza się do upadku kolejne przedsiębiorstwo Romana Kluski. Oczywiście nie tylko jego. Takich przypadków w całej Polsce są setki. Ich wynikiem są masowe zwolnienia i upadki przedsiębiorstw. Przyczyn kryzysu jest wiele, ale zasadniczą są absurdalne przepisy i powołana do ich przestrzegania machina biurokratyczna.

Rzecz ciekawa: rząd nie chce zwalniać urzedników, aby nie tracili pracy. O przedsiębiorcach, którzy tracą inwestycje i o ich pracownikach rząd się nawet nie zająknie.