Złoty dalej może się osłabiać

Złoty dalej może się osłabiać

Dodano:   /  Zmieniono: 
K.Pacula/Wprost
Ekonomiści nie wykluczają dalszego osłabienia kursu złotego nawet do 5 zł za euro. Niektórzy z nich uważają, że spadek wartości polskiej waluty jest grą spekulacyjną.

Euro kosztuje w poniedziałek 4,76 zł, a dolar 3,73 zł - wynika z danych Narodowego Banku Polskiego. W trakcie notowań kurs euro przekraczał nawet 4,80 zł.

Zdaniem wiceprezydenta Centrum im. Adama Smitha Andrzeja Sadowskiego, niebawem za euro być może trzeba będzie zapłacić nawet 5 zł. Ocenia jednak, że w perspektywie wielu tygodni, polska waluta zacznie się umacniać.

"Mamy do czynienia wyłącznie ze spekulacyjną grą, związaną z osłabieniem złotego na naszym rynku" - podkreślił Sadowski.

Jego zdaniem "bardzo wiele instytucji spekulacyjnych realizuje dzisiaj swoje zyski na deprecjacji (osłabieniu) złotego". Należy pamiętać, że kilkadziesiąt procent transakcji dotyczących złotówki odbywa się poza granicami Polski, w Londynie; nie mamy specjalnie wpływu na wartość naszej waluty - ocenił Sadowski.

W jego opinii zły trend dla polskiej złotówki będzie trwał dopóty, dopóki na rynku nie pojawią się "inne fundusze spekulacyjne, które będą chciały +skonsumować+ swoje zyski i zagrać na umocnienie złotówki".

Zdaniem wiceszefa Centrum Adama Smitha, negatywna tendencja na polskim rynku walutowym powinna się odwrócić, bo "w pewnym momencie ktoś zacznie spekulować w drugą stronę".

Według głównego ekonomisty PricewaterhouseCoopers Witolda Orłowskiego, spekulacja to działania nastawione na krótkookresowy zysk.

"Niekoniecznie musi to oznaczać plan osłabienia złotego, ale realizowanie strategii, w której kurs naszej waluty będzie się osłabiać" - zaznaczył. Dodał, że złotówkę łatwo jest osłabić nawet poprzez niewielkie transakcje na rynku.

W opinii Orłowskiego, wahania kursu złotego są ceną jaką płaci się za posiadanie słabej waluty. Uniknięcie tych wahań będzie możliwe dzięki wprowadzeniu do Polski euro.

Ekspert zaznaczył, że w tej chwili tracą wszystkie waluty naszego regionu. "Natomiast od kilku miesięcy (...) złoty traci wyraźnie więcej od innych walut, mimo, że gospodarka polska jest w lepszym stanie niż węgierska i to każe się zastanawiać, czy nie mamy do czynienia z grą spekulacyjną" - mówi Orłowski.

Zdaniem byłego ekonomisty Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie dra Marcina Piątkowskiego z Akademii Leona Koźmińskiego kryzys pokazuje dobitnie, że kursy walut są "prawie niezależne od polityki gospodarczej, prowadzonej w danym kraju".

W jego ocenie, przyczyną osłabienia polskiej waluty jest m.in. wycofywanie się zagranicznych inwestorów z naszego regionu oraz duża niepewność co do koniunktury gospodarczej w regionie.

"Jeżeli złoty będzie się dalej tak osłabiał, to stanie się to już rzeczywiście groźne dla naszej gospodarki. Nasze władze i Europejski Bank Centralny będą w pewnym momencie zmuszone wejść do gry" - przekonywał Piątkowski.

ND, PAP