Kryzysowe sny o potędze

Kryzysowe sny o potędze

Dodano:   /  Zmieniono: 
To niedobra wiadomość nie tylko dla Rosji ale przede wszystkim dla jej sąsiadów. Im większe kłopoty wewnątrz tego wielkiego i źle zarządzanego kraju, tym więcej zagrożeń na za zewnątrz. Europa, w tym także Polska, miała już przedsmak rosyjskiej reakcji na własne niepowodzenia gospodarcze w niedawnym konflikcie gazowym z Ukrainą.
Jego prawdziwych autorów oraz ich intencji i tak nigdy nie poznamy. Jedno jest pewne, chodziło o pieniądze. Kryzys już od dłuższego czasu trapi Gazprom. Jeszcze w maju ubiegłego roku ta giełdowa spółka była warta 370 mld dolarów, dziś oscyluje w granicach 90 mld dolarów. To i tak nieźle i tylko dzięki temu, że rząd pozwolił zagranicznym inwestorom kupować, bez ograniczeń, papiery koncernu.

[[mm_1]]

Gazprom jest oczkiem w głowie Władimira Putina. Premier Rosji obiecał pomoc państwa w refinansowaniu długów monopolisty, które niemal dorównują jego giełdowej kapitalizacji. To dlatego Aleksiej Miller prezes koncernu buńczucznie ogłosił : „Czujemy się absolutnie pewnie, dla nas kryzys finansowy nie jest żadnym niepokojącym czynnikiem." Miller przekonany, że "ceny nośników energii pozostaną wysokie", bo "era taniej ropy i gazu dobiegła końca", najwyraźniej nie przewidział, że tak drastycznie spadnie popyt na rodzimy gaz w jego własnym kraju. Niedawne przekonanie wygłoszone przez Millera, że Gazprom nie boi się kryzysu zabrzmiało nie jako słowa menedżera ale raczej polityka z silnym poparciem swojego mocodawcy.

Rosja Władimira Putina, w dobie kryzysu, przy niskich cenach nośników energii i spadającym ich wydobyciu może być bardzo niespokojnym partnerem. Kiedy Matuszka Rossija jest w potrzebie, na Kreml zwykle wraca sen o potędze.