Szczygło przestrzega przed upadkiem zbrojeniówki

Szczygło przestrzega przed upadkiem zbrojeniówki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Największe od kilkunastu lat cięcia budżetowe i redukcja zamówień dla MSWiA oraz MON grożą unicestwieniem przemysłu zbrojeniowego - powiedział szef BBN Aleksander Szczygło po spotkaniu ze związkowcami.

Przedstawiciele związków zawodowych przemysłu zbrojeniowego, które demonstrowały w piątek w Warszawie, przekazali prezydentowi kopię petycji do rządu w sprawie zakupów sprzętu.

"Ta petycja jest kolejnym dowodem na to, że tegoroczne cięcia budżetowe, które wiążą się też z brakiem wykonania budżetu ubiegłorocznego, są największymi cięciami w ostatnich kilkunastu latach, grożą tym, że polski przemysł zbrojeniowy przestanie funkcjonować, a co za tym idzie przestanie istnieć" - powiedział Szczygło dziennikarzom. Dodał, że "bardzo trudna sytuacja z lat 90. powtarza się w jeszcze bardziej dramatycznym wydaniu".

Zwrócił uwagę, że w trudnej sytuacji znalazły się zakłady, które już miały zamówienia. "Co innego stopniowo dochodzić do pewnych rozwiązań, co innego zaskakiwać wojsko, resort obrony i przemysł, który pracuje na rzecz tych resortów, lekkomyślnymi, nieprzemyślanymi decyzjami.

"Decyzje o tak drastycznym obcięciu budżetu z dnia na dzień doprowadzą do upadku całego przemysłu zbrojeniowego, to tylko kwestia czasu" - powiedział wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Przemysłu Elektromaszynowego Jerzy Szpecht. Przewiduje on, że "słabsze przedsiębiorstwa zostaną poddane likwidacji w tym roku, te które mają stabilniejszą sytuację - w przyszłym".

Szpecht zarzucił rządowi bezradność. Mówił też, że wiceministrowie są "w ogóle nieprzygotowani do rozwiązania tego problemu". Dodał, że piątkowa demonstracja "to sygnał do rozpoczęcia kolejnych rozmów już z osobami bardziej kompetentnymi". Wyraził przypuszczenie, że "może jest taki cel, by przy okazji kryzysu doprowadzić ten przemysł do upadłości; może koś steruje tym, żeby koncerny zachodnie przejęły nasz portfel zamówień".

Szef BBN z rezerwą odniósł się do propozycji MON, by te zakłady, które nie mogą przesunąć terminów dostaw i płatności, skorzystały z kredytów, których koszty pokryłby resort obrony. Jego zdaniem konieczność spłaty kredytów i tak obciążyłaby część budżetu przeznaczoną na zakupy, co spowodowałoby jeszcze większy spadek zamówień. Zdaniem Szpechta pieniędzy na zakupy MON powinno szukać przesuwając wydatki.

Pod koniec ubiegłego roku okazało się, że MON otrzyma o ponad 3 mld zł mniej, niż zakładał budżet. W planowanym na blisko 25 mld zł tegorocznym budżecie MON premier polecił znaleźć ponad 1,9 mld zł oszczędności. Minister obrony Bogdan Klich zapowiadał, że choć redukcja zamówień jest nieunikniona, MON będzie się starało chronić krajowy przemysł, by nie stanęły linie technologiczne.

W czwartek przedstawiciele MON poinformowali, że zamiast planowanych 4,7 mld zł na zakupy mają do dyspozycji ponad 2,2 mld zł, a renegocjacji w różnym stopniu wymaga 160 umów wieloletnich. Przyznali, że krajowy przemysł zbrojeniowy, by przetrwać, potrzebuje zamówień za 3 mld zł. MON chce renegocjacji umów, przesunięć płatności i dostawy, proponuje wsparcie kredytami, których koszty wziąłby na siebie w kolejnych latach budżet MON.

pap, keb