Landy przeciwko ratowaniu Opla

Landy przeciwko ratowaniu Opla

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ministrowie gospodarki niemieckich krajów związkowych poparli powściągliwą politykę rządu federalnego w sprawie ratowania spółki motoryzacyjnej Opel. Landy są przeciwne szczególnemu traktowaniu dużych firm zabiegających o pomoc państwa w związku z kryzysem gospodarczym.
"Należy unikać poważnych zniekształceń reguł konkurencji" - oświadczył cytowany przez agencję dpa federalny minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg po spotkaniu z ministrami krajów związkowych w Berlinie.

"Duże firmy nie mogą być traktowane inaczej niż inne. Każdy musi spełniać przesłanki konieczne do uzyskania pomocy państwa" - dodał szef resortu gospodarki w Brandenburgii Ulrich Junghanns.

Należąca do zagrożonego bankructwem amerykańskiego koncernu General Motors spółka Opel zatrudnia w czterech niemieckich zakładach 26 tysięcy ludzi.

Rząd federalny uzależnia pomoc dla Opla od przedstawienia przez GM Europe przejrzystej, możliwej do zaakceptowania koncepcji dotyczącej przyszłości spółki. Koncern wprawdzie przekazał już niemieckim władzom plan ratunkowy, jednak te uznały go za niewystarczający.

"Przedstawiona rządowi koncepcja nie pozwala jeszcze na podjęcie decyzji. Konieczne są uzupełnienia" - powiedział w poniedziałek rzecznik rządu Thomas Steg. Dodał, że na konkretne kroki gabinetu Angeli Merkel trzeba będzie zapewne poczekać jeszcze "parę tygodni".

Steg poinformował, że 31 marca kanclerz Merkel odwiedzi siedzibę Opla w Ruesselsheim (Nadrenia Północna-Westfalia) i spotka się z załogą, a na początku przyszłego tygodnia zu Guttenberg udaje się do USA, by rozmawiać o Oplu.

Tymczasem szybkiej decyzji w sprawie pomocy państwowej domagają się pracownicy zakładów w Ruesselsheim, Bochum w Nadrenii Północnej-Westfalii, Eisenach w Turyngii i Keiserslautern w Nadrenii-Palatynacie.

"Nie mamy czasu do stracenia. W przeciwnym razie znajdziemy inne kreatywne sposoby, by ratować miejsca pracy" - powiedział dziennikowi "Berliner Zeitung" przewodniczący rady zakładowej w Bochum Rainer Einenkel. Jego zdaniem możliwe są demonstracje oraz dzikie strajki we wszystkich zakładach Opla w Niemczech.

Personel gotowy jest również do ustępstw w zamian za pomoc państwa. "Pracownicy muszą przygotować się na redukcje, obniżki płac i sprzedaż fabryk w Niemczech" - powiedział cytowany przez dziennik "Die Welt" szef wspólnej rady zakładowej Opla Klaus Franz. Według niego w 2012 r. spółka byłaby w stanie spłacić pożyczki państwowe.

Według portalu "Spiegel Online" w poniedziałek rada zakładowa w Eisenach zasygnalizowała, że pracownicy są gotowi na współudział w finansowym ratowaniu spółki, nawet przez rezygnację z części wynagrodzeń.

Opel zabiega u rządów krajów europejskich, w których znajdują się jego zakłady, o poręczenia bądź kredyty w wys. 3,3 mld euro. Spółka ma m.in. fabrykę w Gliwicach w Polsce.

W najbliższy piątek kłopoty koncernu General Motors będą tematem spotkania ministrów gospodarki państw UE, w których znajdują się spółki należące do GM, z komisarzem ds. przemysłu Guenterem Verheugenem, szefem GM w Europie Peterem Forsterem oraz przedstawicielami amerykańskiego koncernu z Detroit.

Prócz Opla do GM należy również szwedzki Saab i brytyjski Vauxhall. W związku z kłopotami amerykańskiego koncernu zagrożonych jest 400 tysięcy miejsc pracy w całej Europie - w zakładach motoryzacyjnych, u poddostawców oraz dystrybutorów.

pap, em