Wielkie ożywienie na Wall Street

Wielkie ożywienie na Wall Street

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wtorkowa sesja na Wall Street zakończyła się największymi od listopada wzrostami indeksów. Wybuch optymizmu wywołały doniesienia, jakoby po pięciu kwartałach strat i zainkasowaniu 45 mld dol. rządowej pomocy, w pierwszych miesiącach roku bank Citigroup znów stał się rentowny.
Wskaźnik 30 największych amerykańskich spółek Dow Jones Industrial Average zyskał 5,8 proc. (379,44 pkt) i zakończył notowania na poziomie 6926,49 pkt.

Indeks szerokiego rynku Standard & Poor's 500 podskoczył o 6,37 proc. (43,07 pkt) do poziomu 719,60 pkt.

Wskaźnik Nasdaq Composite wspiął się o 7,07 proc. (89,64 pkt) do poziomu 1358,28 pkt.

Indeks małych spółek Russell 2000 zwyżkował o 7,1 proc. (24,49 pkt) i zakończył notowania na poziomie 367,75 pkt.

Rynki finansowe zelektryzowała treść noty wysłanej przez prezesa Citi Vikrama Pandita do pracowników banku, która we wtorek przeciekła do mediów. Wynika z niej, że pierwsze miesiące 2009 r. były dla banku korzystne i za cały pierwszy kwartał najprawdopodobniej odnotuje on zyski. W ostatnich pięciu kwartałach Citigroup stracił łącznie ponad 37,5 mld dol. i skorzystał z rządowej pomocy sięgającej 45 mld dol.

Po tych doniesieniach akcje Citi, których wartość w ubiegłym tygodniu spadła po raz pierwszy w historii poniżej dolara, podrożały o ponad 38 proc., ciągnąc w górę notowania innych banków. Walory Bank of America skoczyły o 27,3 proc., zaś akcje JPMorgan Chase o 22,6 proc.

Na Wall Street z zadowoleniem przyjęto również przemówienie prezesa Rezerwy Federalnej Bena Bernanke przed Radą Stosunków Zagranicznych w Waszyngtonie, w którym wskazywał on na konieczność "holistycznej" reformy systemu regulacji sektora finansowego.

Dopiero gdy ten sektor zostanie uzdrowiony, będzie można oczekiwać ożywienia koniunktury w USA - wskazywał szef Fed. Zapewnił jednocześnie, że amerykańskie władze uczynią wszystko co w ich mocy, aby zapewnić poprawne funkcjonowanie banków.

Kolejnego bodźca do wzrostu notowań dostarczył demokratyczny deputowany Barney Frank, przewodniczący komisji ds. usług finansowych w Izbie Reprezentantów, który zasugerował, że Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) w ciągu miesiąca przywróci regułę utrudniającą zastosowanie tzw. krótkiej sprzedaży, co może zmniejszyć zmienność notowań na Wall Street.

Strategia krótkiej sprzedaż polega na pożyczaniu akcji w nadziei, że gdy ich kursy spadną, będzie można je taniej odkupić i zwrócić stronie pożyczającej. Reguła (tzw. uptick rule), nad której przywróceniem zastanawia się SEC, pozwala na zastosowanie tej strategii w odniesieniu do akcji danej spółki tylko wówczas, gdy poprzedniego dnia ich kurs wzrósł.

Agencja Associated Press wskazuje, że indeks Dow Jones Wilshire 5000, który obejmuje niemal wszystkie akcje notowane w USA, zyskał we wtorek 6,8 proc., co przekłada się na wzrost kapitalizacji spółek o 500 mld USD.

Większość analityków uważa jednak, że wtorkowe odbicie nie zwiastuje jeszcze powrotu trendu wzrostowego na Wall Street. Od kiedy kryzys rozpoczął się półtora roku temu, nowojorskie indeksy notowały już bardziej spektakularne wzrosty, po których jednak na giełdę powracał pesymizm.

pap, keb