Górnicy opowiadają się za strajkiem

Górnicy opowiadają się za strajkiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
photos.com
W środowym referendum w sprawie strajku w kopalniach Kompanii Węglowej (KW) wzięło udział blisko 62 proc. spośród przeszło 65-tysięcznej załogi firmy. Prawie 92 proc. głosujących opowiedziało się za strajkiem.

Protokół z referendum przekazał PAP szef górniczej "Solidarności" Dominik Kolorz. Z dokumentu wynika, że w głosowaniu wzięło udział 40277 osób, co stanowi 61,76 proc. zatrudnionych w KW. Za strajkiem opowiedziało się 36872 biorących udział w referendum, czyli 91,55 proc. Przeciwko było 3148 osób - 7,82 proc.

Zakończone po północy ze środy na czwartek referendum to część sporu zbiorowego, dotyczącego wielkości tegorocznego wzrostu płac w tej największej górniczej firmie. Zarząd proponuje średnią podwyżkę rzędu 250 zł dla każdego zatrudnionego miesięcznie, związkowcy żądają blisko dwa razy tyle i nie godzą się na uzależnienie podwyżek od kwartalnych analiz sytuacji firmy.

Wyniki nie są niespodzianką - w ostatnich latach związkowcy kilkakrotnie organizowali w kopalniach referenda strajkowe, za każdym razem otrzymując ponad 90-procentowe poparcie. Do 24- godzinnego strajku doszło dwukrotnie - w 2003 i 2007 roku.

O tym, czy i kiedy będzie strajk, sztab protestacyjno-strajkowy zdecyduje w piątek przed południem. Jak powiedział Kolorz, pod uwagę brane są także inne formy protestu, nie tylko strajk. Nie zdradził jednak jakie. Zadeklarował gotowość do dalszych negocjacji z zarządem KW, jeżeli ten uelastyczni swoje stanowisko.

Gotowość do rozmów wyraża również Kompania Węglowa. Jej rzecznik, Zbigniew Madej, powiedział PAP, że wyniki referendum nie są zaskakujące, ale wyrażone w głosowaniu poparcie dla protestu wcale nie oznacza, że będzie strajk. Zarząd Kompanii ma nadzieję, że do niego nie dojdzie i deklaruje rozwiązywanie wszystkich spornych kwestii w dialogu ze związkami. Nowego terminu ewentualnych rozmów jednak na razie nie wyznaczono.

Od kilku tygodni w Kompanii obowiązuje pogotowie strajkowe. 12 marca związki zorganizowały dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Środowe referendum było kolejnym etapem sporu zbiorowego, wszczętego przez największe działające w firmie związki. W sumie akcję popiera 13 górniczych central.

Wśród samych związkowców nie ma jednak pełnej zgody co do strajku. Niektórzy działacze powątpiewają, czy w sytuacji, kiedy zima się skończyła, a na przykopalnianych zwałach rośnie ilość niesprzedanego węgla (KW szacuje, że w tym roku na zwały może trafić nawet 4 mln ton), strajk odniesie pożądany efekt.

W poniedziałek o zaniechanie strajku w specjalnej odezwie apelował do załogi KW prezes firmy Mirosław Kugiel. Przedstawiając sytuację spółki, przypomniał m.in., że tegoroczne przychody firmy mogą być o 660 mln zł mniejsze od zakładanych, a zobowiązania KW wobec kontrahentów sięgają 700 mln zł.

Zarząd KW zaproponował na ten rok załodze wzrost wynagrodzeń średnio o 250 zł na każdego pracownika miesięcznie, czyli ok. 3 tys. zł rocznie. Łącznie ma to kosztować 195 mln zł. Koszty sfinansowania propozycji związkowych to - według KW 372 mln zł, na co firmy nie stać.

W końcu ubiegłego roku średnia płaca brutto w Kompanii Węglowej wyniosła 5274 zł, wobec 3829 zł w 2003 roku, gdy powstawała firma. W ciągu pięciu lat nastąpił wzrost o 37,7 proc.; największy, o ponad 15 proc., w ubiegłym roku. Nadal jednak średnia płaca w KW jest najniższa wśród spółek węglowych.

pap, keb

"Czy PO ma kłopoty?" - czytaj więcej na Blogbox.com.pl