Raport - tzw. próba stresu, czyli sprawdzian, jak banki są odporne na ewentualne straty z powodu przyszłych niespłaconych pożyczek - ma być oficjalnie ogłoszony o godz. 17 czasu lokalnego, ale już wcześniej ujawniono jego szczegóły.
Okazuje się, że z 19 banków będących przedmiotem raportu, przechowujących 2/3 depozytów bankowych w USA, niemal wszystkie mają obecnie dość funduszy na przetrwanie recesji, chociaż niektóre będą potrzebowały dodatkowego kapitału na pokrycie ewentualnych strat. Niekoniecznie jednak znowu od rządu - przewiduje się, że będą mogły zebrać ten kapitał, sprzedając swoje udziały lub część swoich aktywów.
Z największych banków Goldman Sachs, Metlife, PNC Financial Services, Bank of New York Mellon i JPMorgan Chase nie będą - według rządu - potrzebowały dodatkowego kapitału. Administracja ma wszakże domagać się zgromadzenia nowego kapitału od takich wielkich banków jak Citigroup Inc., Wells Fargo & Co., Bank of America Corp. i Morgan Stanley.
W sumie będą one potrzebowały łącznie co najmniej 65 miliardów dolarów, a może nawet prawie 100 mld dolarów.
Oczekiwano, że będzie to kwota znacznie większa, i stąd przecieki z raportu w środę spowodowały wzrost optymizmu wśród inwestorów. Przełożyło się to na hossę na giełdzie w Nowym Jorku, gdzie wskaźnik Dow Jones przekroczył tego dnia 8500 punktów, nadrabiając straty od początku roku.
Zalecenia rządu w raporcie opierają się jednak na założeniu, że nie nastąpi kolejne pogorszenie się sytuacji gospodarczej.
ND, PAP