Gospodarka nie osiągnęła jeszcze dna, ale zbliża się do punktu zwrotnego

Gospodarka nie osiągnęła jeszcze dna, ale zbliża się do punktu zwrotnego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury, informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce, w maju wzrósł o ponad 2,5 pkt proc. - podał badający koniunkturę instytut BIEC. Gospodarka nie osiągnęła jeszcze dna, ale zbliża się do punktu zwrotnego.

"W ciągu ostatnich trzech miesięcy wskaźnik systematycznie poprawiał się. Co  ważniejsze, przybywa pozytywnych sygnałów płynących ze sfery realnej. Nie  oznacza to jednak, że w najbliższych miesiącach oficjalne dane statystyczne będą coraz bardziej optymistyczne. Gospodarka nie osiągnęła jeszcze dna, ale z całą pewnością zbliża się do dolnego punktu zwrotnego cyklu" - napisano w komentarzu.

"Jeśli nie pojawią się nadzwyczajne okoliczności, to w drugiej połowie tego roku polska gospodarka również powinna odnotować pierwsze symptomy wzrostu rozpoczynające fazę ożywienia" - napisano.

Z badań BIEC wynika, że spośród ośmiu składowych wskaźnika w maju pięć poprawiło się, a trzy pogorszyły w stosunku do notowań sprzed miesiąca.

"Ciągle trudno mówić o dynamicznej poprawie tych komponentów, które wzrosły w  ostatnim miesiącu, zwłaszcza w porównaniu ze skalą ich dotychczasowego spadku, jednak nawet niewielka poprawa wskazuje na wyczerpywanie się negatywnych tendencji w gospodarce" - napisano.

"Drugi miesiąc z rzędu poprawia się portfel zamówień w sektorze przedsiębiorstw produkcyjnych. Przede wszystkim dotyczy to zamówień eksportowych. Słabnący złoty sprzyja polskiemu eksportowi, który cenowo staje się bardziej konkurencyjny na światowych rynkach. Wiele przedsiębiorstw najprawdopodobniej korzysta z tej szansy, aby utrzymać dotychczasowe lub zdobyć nowe rynki zbytu" - napisano.

Z badań wynika, że przedsiębiorstwa w dalszym ciągu obniżają ilość zapasów gotowych i jednocześnie ograniczają produkcję.

"Kontynuowana jest silna tendencja do obniżania zapasów wyrobów gotowych w  magazynach przedsiębiorstw. Firmy jednocześnie ograniczają produkcję, o czym świadczą dane z ostatnich miesięcy. W sytuacji niemalże pustych magazynów każdy impuls świadczący o wzroście popytu może przerodzić się w ożywienie produkcji, nawet jeśli część tej produkcji trafi do magazynów" - napisano.

"Co prawda najbliższe miesiące charakteryzować się będą słabnącym popytem krajowym, więc ten nie będzie kreował dodatkowej produkcji. Tempo wzrostu płac ulega stopniowemu ograniczeniu, choć ciągle przewyższa inflację" - napisano.

"Poprawiła się sytuacja finansowa przedsiębiorstw. Już czwarty miesiąc z  rzędu przybywa menedżerów, którzy dostrzegają tę poprawę. Ostatnie dane GUS nt. przychodów i kosztów w przedsiębiorstwach potwierdzają tę informację. Co prawda przychody w firmach ciągle jeszcze spadają, ale zdecydowanemu przyspieszeniu uległo tempo redukcji kosztów funkcjonowania" - napisano.

"O ile poprawia się ocena kondycji w firmach, o tyle menedżerowie nieco gorzej oceniają kondycję całej gospodarki. Co prawda oceny ogólnej koniunktury w  kraju są nieco lepsze niż przed miesiącem, ale poprawa jest stosunkowo niewielka" - napisano.

BIEC podał, że pogarsza się wydajność pracy w sektorze przedsiębiorstw, co  prawdopodobnie spowoduje wzrost stopy bezrobocia.

"Szybko spadająca produkcja powoduje, że pogarsza się wydajność pracy w  sektorze przedsiębiorstw. Najprawdopodobniej spowoduje to w najbliższych miesiącach kolejne redukcje zatrudnienia i wzrost stopy bezrobocia. Sezonowe ożywienie w budownictwie, przetwórstwie rolno-spożywczym i turystyce może okresowo złagodzić napięcia na rynku pracy" - napisano.

ND, PAP