Wiceprezes JSW ds. pracowniczych straci stanowisko

Wiceprezes JSW ds. pracowniczych straci stanowisko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Załoga Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) zdecydowała w poniedziałkowym referendum o odwołaniu ze stanowiska wiceprezesa firmy ds. pracowniczych, Mariana Ślęzaka. Za jego odwołaniem było 95,9 proc. głosujących.

Jak podali przedstawiciele JSW, w referendum wzięło udział 53,7 proc. liczącej niespełna 22,4 tys. osób załogi spółki, a za odwołaniem wiceprezesa opowiedziało się niespełna 11,5 tys. pracowników, czyli 95,9 proc. głosujących.

Aby referendum było ważne i by wiceprezes stracił stanowisko, głosować musiała co najmniej połowa ogółu zatrudnionych, z których ponad 50 proc. musiała być za odwołaniem wiceprezesa.

Teraz - jak powiedziała rzeczniczka JSW, Katarzyna Jabłońska-Bajer -  dokumentacja referendum trafi do rady nadzorczej, która odwoła Ślęzaka, a  następnie ogłosi nowe wybory na stanowisko zastępcy prezesa - dyrektora biura zatrudnienia, płac i polityki społecznej JSW. Ślęzak pełnił tę funkcję od ośmiu lat.

Rzecznik związkowego komitetu protestacyjnego w JSW, Piotr Szereda, powiedział, że związkowcy spodziewali się takiego wyniku głosowania, dalecy są jednak od radości czy triumfalizmu.

"Okazało się, że wybraliśmy na to stanowisko menedżera, który nie sprawdził się w kryzysie, a to nie jest powód do radości. Odwołanie wiceprezesa Ślęzaka to  swoiste wotum nieufności wobec całego zarządu spółki" - powiedział Szereda.

Referendum w sprawie odwołania wiceprezesa ogłosiła rada nadzorcza po tym, gdy działające w spółce związki zawodowe zebrały ok. 10 tys. podpisów pod  wnioskiem w tej sprawie. Związkowcy uważają, że wiceprezes przestał reprezentować interesy załogi. On sam przekonywał, że jego działania służą temu, by spółka i jej załoga mogły przetrwać obecny kryzys.

"W kryzysie trzeba przede wszystkim prowadzić dialog, rozmawiać z załogą, a  nie arbitralnymi decyzjami wypowiadać wszystkie układy zbiorowe i porozumienia" - skomentował Szereda.

Gdy rada nadzorcza podejmie ostateczną decyzję o odwołaniu Ślęzaka, statutowo sześcioosobowy zarząd JSW do czasu uzupełnienia będzie pracował w trzyosobowym składzie, ponieważ na stanowisku wiceprezesa ds. strategii i nadzoru od dawna jest wakat, a w poniedziałek minister gospodarki zdymisjonował wiceprezes ds. finansowych, Grażynę Bulę. Dymisja była związana z umowami opcji walutowych, które zawarła JSW.

Kadencja obecnego zarządu JSW upływa w połowie przyszłego roku. Wówczas swoją funkcję przestanie pełnić także następca Ślęzaka, który będzie wybrany w  bezpośrednich wyborach przez załogę.

Związkowcy z JSW krytykują niektóre działania antykryzysowe zarządu, m.in. zmianę struktury organizacyjnej firmy, wypowiedzenie układów zbiorowych, zamrożenie płac czy wprowadzenie piątków bez wydobycia węgla, aby dostosować ilość węgla do możliwości jego sprzedaży. Z powodu kryzysu sprzedaż spadła o ok. 40 proc., ceny węgla koksowego nawet o 45 proc. Na zwałach jest ok. 1,5 mln ton niesprzedanego węgla.

JSW to największy w Europie producent węgla koksowego. Zatrudnia ponad 22 tys. osób w sześciu kopalniach, które w ubiegłym roku wydobyły 13,6 mln ton węgla. Ubiegłoroczny zysk wyniósł 567,6 mln zł. 50 mln zł z tej kwoty trafi na  nagrody dla pracowników.

ND, PAP