Nauka chodzenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Umowa z Katarem, zgodnie z którą będziemy importować z tego dalekiego kraju 1,5 mld m3 gazu ziemnego, to według ministra skarbu Aleksandra Grada pierwszy od 1993 roku krok podjęty przez polski rząd, który realnie zwiększa bezpieczeństwo energetyczne Polski. Prawda jest skromniejsza: jest to jedynie malutki kroczek, którego rząd w dodatku jeszcze nie wykonał.
Chodzić bowiem nauczy się dopiero w 2014 roku, gdy powstanie gazoport, umożliwiający realizację dostaw. Natomiast katarskie 1,5 mld m3 błękitnego paliwa stanowi jedynie niecałą ¼ ilości gazu, importowanego z Rosji, z kraju, który w powszechnym mniemaniu stanowi dla Polski największe zagrożenie energetyczne, bo nie waha się użyć broni gazowej do wymuszania na swoich partnerach handlowych ustępstw politycznych.

Opieszałość polskich polityków i historyczne pomyłki (np. zablokowanie przez rząd Millera projektu dostaw gazu z Norwegii) sprawiły, że co najmniej do 2014 roku będziemy żyli w niezwykle uciążliwej gazowej niepewności, nieporadnie wyczekując, że ktoś załatwił za nas ten problem. Bo wystarczy, że pogłębi się jeszcze bardziej ukraiński kryzys, żeby rosyjski gaz przestał do nas płynąć przez tamtejsze rurociągi; wystarczy, że pomiędzy Unią Europejską a Federacją Rosyjską pojawią się jakieś niespodziewane napięcia, żeby Miedwiediew wyciągnął tę jakże istotną kartę przetargową. A o tym, że chce ją zachować i wykorzystywać świadczy zapobiegliwość, z jaką stara się zablokować budowę rurociągu Nabucco, którym miałby do UE płynąć gaz (głównie z Azerbejdżanu i Iranu). W tej chwili składa Azerom wizytę i już wynegocjował połowę z tego, co zamierzał, czyli dostawy gazu, a więc zostało mu tylko przejęcie złoża Szah Deniz, z którego miał korzystać Nabucco.

Wnioski nasuwają się same i są niestety trywialne: bez zdywersyfikowania dostaw gazu nigdy nie będziemy traktowani przez Rosję jako równorzędny partner. W żadnej dyskusji, czy sporze. Będziemy bezradni, bo umowy będą zawierane ponad naszymi głowami. Nasi politycy powinni więc – realizując podstawową funkcję państwa: bezpieczeństwo – zająć się kwestią gazową zdecydowanie aktywniej niż dotąd. Choćby nawet mieli mniej aktywnie uczestniczyć w obsadzaniu Jerzym Buzkiem fotela przewodniczącego Parlamentu Europejskiego albo bezproduktywnych sporach o in vitro.