Pawlak: wróćmy do prywatyzacji pracowniczej

Pawlak: wróćmy do prywatyzacji pracowniczej

Dodano:   /  Zmieniono: 
A.Jagielak/Wprost
Komisja Trójstronna powinna przygotować projekt przepisów o tzw. prywatyzacji pracowniczo-menedżerskiej, pozwalającej na nabywanie akcji przedsiębiorstw państwowych kadrze pracowniczej na korzystnych warunkach - zaproponował na posiedzeniu Komisji wicepremier Waldemar Pawlak.

"W kryzysie gospodarczym, gdy budżet potrzebuje dodatkowych środków, może dojść do sprzedaży wielu państwowych przedsiębiorstw za niewielkie pieniądze. Trzeba pomyśleć, aby w pierwszej kolejności mogli kupować je pracownicy i kadra menedżerska, którzy przez ostatnie 20 lat utrzymali te firmy w dobrej kondycji" - powiedział Pawlak.

Zdaniem Pawlaka pracownicy i kierownicy prywatyzowanych zakładów powinni mieć prawo ich pierwokupu. Przy prywatyzacji wyeliminowany byłby przetarg publiczny.

Być może też w jakiś sposób wydatki na zakup akcji firm byłyby nabywcom rekompensowane, np. w formie uznania ich za koszty podatkowe.

Projekt powszechnej własności może być bardzo dobrą odpowiedzią na plany rządu dotyczące szerokiej prywatyzacji. Pawlak liczy, że partnerzy w Komisji i  PO zaakceptują te rozwiązania. Dodał, że wystąpi z propozycją w tej sprawie do  zespołu polityki gospodarczej i rynku pracy Komisji.

"Pracownicy i kadra mieliby dużą motywację - ci, którzy potrafili firmę utrzymać i prowadzić przez 20 lat, powinni mieć dość odwagi i śmiałości, by te  firmę przejąć i wykupić" - dodał.

Wicepremier wyjaśnił, że pracowniczo-menedżerską prywatyzacją mogą być objęte firmy różnej wielkości - od najmniejszych, gdzie związek między załogą a  pracodawcami jest najbliższy, po duże, które od 20 lat wspólnie pracują na rzecz przedsiębiorstwa - przekonywał.

Według niego wszystkie branże mogą zostać objęte taką formą prywatyzacji. "Mogą to być nawet tak duże przedsiębiorstwa jak Kompania Węglowa, Katowicki Holding Węglowy albo Jastrzębska Spółka Węglowa.

W ocenie Pawlaka kapitał na taką prywatyzację może pochodzić np. z przyszłych dochodów sprzedawanych przedsiębiorstw lub z leasingu.

"Trzeba pracować nad mechanizmem wsparcia takich rozwiązań, by budżet otrzymał środki, a pracownicy i  kadra zarządzająca mogli bezpośrednio stać się właścicielami" - podkreślił.

"Nieraz można odnieść wrażenie, że jest większa skłonność do sprzedaży majątku nieznanemu inwestorowi, niż sprzedaży konkretnym przedsiębiorcom, konkretnym pracownikom, którzy są na rynku tutaj w kraju" - powiedział. Wicepremier przypomniał, że takie rozwiązania dotyczące pracowniczo-menedżerskiej prywatyzacji już działały, ale zostały osłabione przez konieczność częściowego płacenia gotówką za nabywaną firmę.

Marian Osuch z Konfederacji Pracodawców Polskich ocenił na posiedzeniu Komisji Trójstronnej, że prywatyzacja pracowniczo-menadżerska to  dobry pomysł, który już w przeszłości się sprawdził, np. w zakładach PKS.

"Prywatyzacje pracownicze wstrzymały obawy rządu, że mogą zostać one uznane przez Unię Europejską za niedozwoloną pomoc publiczną, ale jeżeli to tylko możliwe, warto do nich wrócić" - powiedział.

Pozytywnie do pomysłu wicepremiera Pawlaka odniósł się przewodniczący Związku Rzemiosła Polskiego Jerzy Bartnik, którego zdaniem "prywatyzacja pracownicza zawsze okazuje się korzystna dla pracowników i samych firm". Za konieczne uznał podjęcie prac w tej sprawie w zespołach eksperckich Komisji.

Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek podkreślił, że najpierw Komisja powinna wypracować swoje stanowisko, a dopiero potem można będzie ogłaszać pomysł prywatyzacji pracowniczo-menadżerskiej. Podobnego zdania była prezydent PKPP Lewiatan Henryka Bochniarz.

Z kalendarza prac Komisji wynika, że temat prywatyzacji pracowniczo-menadżerskiej może wrócić pod obrady Komisji we wrześniu.

ND, PAP