"Rząd nie panuje nad stoczniami"

"Rząd nie panuje nad stoczniami"

Dodano:   /  Zmieniono: 
photos.com 
Szczeciński poseł klubu Lewicy Stanisław Wziątek uważa, że raport NIK w sprawie restrukturyzacji i prywatyzacji stoczni w latach 2005-2007 "potwierdza fakt całkowitego braku panowania nad sytuacją w polskim przemyśle stoczniowym" w ostatnim czasie.

W raporcie NIK negatywnie oceniono działania podejmowane w sprawie stoczni w latach 2005 - 2007 przez kolejnych ministrów ministrów skarbu i gospodarki, szefów Agencji Rozwoju Przemysłu i Korporacji Polskie Stocznie oraz przez zarządy stoczni Gdańsk, Gdynia, Szczecin.

Wziątek żałuje, że raport NIK nie ukazał się wcześniej. "Gdybyśmy mieli tę wiedzę wcześniej, to na pewno zupełnie inaczej mogłyby się potoczyć losy stoczni w Gdyni i w Szczecinie" - zaznaczył poseł Lewicy w piątek.

Jego zdaniem bez względu na to, czy katarski inwestor zdecyduje się w końcu kupić majątek stoczni Gdynia i Szczecin, to sytuacja obu firm i tak jest "fatalna".

"Nawet jeżeli w tej chwili inwestor katarski zechce zapłacić określoną kwotę, te 360 milionów złotych, to on nie będzie zainteresowany prowadzeniem działalności produkcyjnej, stoczniowej, ponieważ wie, że może zarobić na tym interesie znacznie więcej, prowadząc zupełnie inną działalność. On nie ma sentymentów, nie jest zainteresowany tym, co dla nas stanowiło +srebro rodowe+, tylko chce - jak to fundusz inwestycyjny - szybkiego zysku" - podkreślił Wziątek.

Według niego możliwe jest więc, że nastąpi podział terenów należących do stoczni na mniejsze działki i sprzedaż ich deweloperom, którzy będą tam budować - jak to określił - apartamentowce a nie statki.

Jeśli z kolei - jak dodał poseł Lewicy - katarski inwestor nie kupi stoczni Gdynia i Szczecin, to oba przedsiębiorstwa może czekać upadłość i wyprzedaż majątku za jeszcze niższe pieniądze niż przewiduje to umowa z Katarczykami.

W maju Stichting Particulier Fonds Greenrights zakupił kluczowe aktywa stoczni Gdynia i Szczecin, a 17 czerwca otrzymał gwarancje banku Qatar Islamic Bank. Inwestor ma zapłacić za majątek stoczni Gdynia i Szczecin odpowiednio - ponad 287 mln zł oraz ponad 94 mln zł. Stichting Particulier Fonds Greenrights jest jedynym udziałowcem spółki Polskie Stocznie. Natomiast QInvest jest inwestorem w tej spółce. Inwestor miał dokonać wpłaty 21 lipca, jednak tego nie zrobił. Jego wątpliwości miał wzbudzić list Szczecińskiego Stowarzyszenia Obrony Stoczni, w którym napisano m.in., że stocznia w Szczecinie mogła być "pralnią brudnych pieniędzy" i dlatego prosił o przesunięcie terminu zapłaty do 17 sierpnia.

W środę w komunikacje MSP podało, że szef resortu przekazał inwestorowi Stoczni Szczecin informację, że zarzuty Stowarzyszenia nie znajdują potwierdzenia w prawomocnie zakończonych przez organy wymiaru sprawiedliwości postępowaniach. Jednocześnie Grad poinformował inwestora, że uzyskał zgodę Komisji Europejskiej na nowy termin płatności za majątek stoczni.

pap, keb