Rząd wie już, jaką decyzję podjęli inwestorzy z Kataru, ale na razie nie chce publikować tych informacji – podało radio RMF FM. Rzecznik ministerstwa skarbu Maciej Wewiór zapowiedział, że dziś ministerstwo skarbu poinformuje Komisję Europejską o statusie stoczni, a jeśli decyzja Katarczyków będzie odmowna zwróci się z prośbą o zgodę na powtórzenie procedury przetargowej mającej na celu sprzedaż majątku zakładów.
Grad uratuje posadę?
Chociaż 24 lipca premier Donald Tusk zadeklarował, że jeśli do 31 sierpnia stocznie w Gdyni i Szczecinie nie zmienią właściciela, minister skarbu Aleksander Grad będzie musiał podać się do dymisji, jednak szef resortu skarbu najprawdopodobniej utrzyma swoje stanowisko. W rozmowie z radiową „Trójką" marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział dziś, że "nie przypomina sobie, by premier Donald Tusk groził Aleksandrowi Gradowi dymisją" i dodał, że minister Grad ponosi konsekwencje działań swoich poprzedników. Również sam premier w ostatnich dniach zwracał uwagę, że sprzedaż polskich stoczni jest trudnym zadaniem nie z winy ministra Grada, ale ze względu na kryzys ekonomiczny oraz fakt, iż polskie stocznie nie są atrakcyjnym towarem.
Kłopoty ze stoczniamiKłopoty ze sprzedażą polskich stoczni zaczęły się od momentu, w którym zwycięzca przetargu na ich zakup fundusz Stichting Particulier Fonds Greenrights najpierw poprosił o przełożenie terminu zapłaty prawie 400 milionów złotych za majątek stoczni, a następnie nie wpłacił pieniędzy w wyznaczonym na 17 sierpnia terminie. Po 17 sierpnia chęć przejęcia inwestycji wyraził związany z rządem katarskim fundusz Qatar Investment Authority. Do 30 sierpnia Katarczycy nie poinformowali jednak, czy podtrzymują zainteresowanie stoczniami. Wyznaczony przez Komisję Europejską termin sprzedaży stoczni mija 31 sierpnia. Jeśli stocznie nie zostaną sprzedane do tego dnia, powinny zostać postawione w stan upadłości.