Pracownik bez ochrony
Taki sam los może spotkać każdego pracownika, niezależnie od jego aktualnej sytuacji. Co więcej - pracodawca korzystając z ustawy o zwolnieniach grupowych, wbrew jej nazwie, nie musi zwalniać większej liczby pracowników. Jej przepisy można zastosować nawet w odniesieniu do pojedynczych osób. Każdy zakład pracy, który zatrudnia więcej niż 20 pracowników podając jako argument np. spadek liczby zamówień może rozwiązać umowę z każdym. W czasach kryzysu firmy chętnie korzystają z tego rozwiązania.
Zwolnienia w majestacie prawa– Wszystko jest zgodne z prawem, ale tylko wtedy, gdy podana przyczyna ekonomiczna jest prawdziwa. Jeżeli nie, pracownik powinien się odwołać do sądu i sprawę wygra – tłumaczy adwokat Bartłomiej Raczkowski z kancelarii Bartłomiej Raczkowski Kancelaria Prawa Pracy. – Ale gdy pracodawca rzeczywiście ma kłopoty, gwarancje zatrudnienia tracą nawet osoby podczas urlopu wychowawczego lub innego, trwającego dłużej niż trzy miesiące.
Przepisy ustawy oburzają konstytucjonalistkę z Uniwersytetu Śląskiego prof. Genowefę Grabowską. Jej zdaniem duże firmy otrzymały od państwa zbyt duży handicap. - Firmy mogą również niekorzystnie zmieniać warunki pracy lub płacy osobom w wieku przedemerytalnym. Każą im np. pracować w innym mieście lub za o wiele mniejsze pieniądze. Jeśli się na to nie zgodzą, umowa o pracę rozwiązuje się sama, a pracodawca ma czyste ręce - wyjaśnia konstytucjonalistka."Rzeczpospolita", arb