Ciąża nie chroni przed zwolnieniem

Ciąża nie chroni przed zwolnieniem

Dodano:   /  Zmieniono: 
photos.com
Ustawa o zwolnieniach grupowych umożliwia firmom rozwiązywanie umów nawet z tymi pracownicami, które przebywają na urlopie wychowawczym. Jeśli firma zatrudnia ponad 20 pracowników i przeżywa kłopoty finansowe na mocy obowiązującego prawa może rozwiązać umowę z każdym. - To krzywdzące nadużycie, na które pozwolił ustawodawca - uważa konstytucjonalistka, prof. Genowefa Grabowska.
O bezwzględności prawa przekonała się Krystyna O. z Warszawy. – Pracodawca zwolnił mnie podczas urlopu wychowawczego – opowiada kobieta. – Poszłam do prawnika. Potwierdził, że kodeks pracy tego zabrania. Zapytał jednak, ilu pracowników zatrudnia firma. Odpowiedziałam, że 50. Adwokat powiedział: „Skoro tak, to mógł rozwiązać umowę, bo dużym firmom pozwala na to ustawa o zwolnieniach grupowych.

Pracownik bez ochrony

Taki sam los może spotkać każdego pracownika, niezależnie od jego aktualnej sytuacji. Co więcej - pracodawca korzystając z ustawy o zwolnieniach grupowych, wbrew jej nazwie, nie musi zwalniać większej liczby pracowników. Jej przepisy można zastosować nawet w odniesieniu do pojedynczych osób. Każdy zakład pracy, który zatrudnia więcej niż 20 pracowników podając jako argument np. spadek liczby zamówień może rozwiązać umowę z każdym. W czasach kryzysu firmy chętnie korzystają z tego rozwiązania.

Zwolnienia w majestacie prawa

– Wszystko jest zgodne z prawem, ale tylko wtedy, gdy podana przyczyna ekonomiczna jest prawdziwa. Jeżeli nie, pracownik powinien się odwołać do sądu i sprawę wygra – tłumaczy adwokat Bartłomiej Raczkowski z kancelarii Bartłomiej Raczkowski Kancelaria Prawa Pracy. – Ale gdy pracodawca rzeczywiście ma kłopoty, gwarancje zatrudnienia tracą nawet osoby podczas urlopu wychowawczego lub innego, trwającego dłużej niż trzy miesiące.

Przepisy ustawy oburzają konstytucjonalistkę z Uniwersytetu Śląskiego prof. Genowefę Grabowską. Jej zdaniem duże firmy otrzymały od państwa zbyt duży handicap. - Firmy mogą  również niekorzystnie zmieniać warunki pracy lub płacy osobom w wieku przedemerytalnym. Każą im np. pracować w innym mieście lub za o wiele mniejsze pieniądze. Jeśli się na to nie zgodzą, umowa o pracę rozwiązuje się sama, a pracodawca ma czyste ręce - wyjaśnia konstytucjonalistka.

"Rzeczpospolita", arb