Kosztowna donkiszoteria

Kosztowna donkiszoteria

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kto to powiedział i dlaczego należą mu się za to gratulacje? „Z naszego punktu widzenia jest całkowicie nie do zaakceptowania, by biedne kraje europejskie musiały pomagać bogatym krajom europejskim w niesieniu pomocy krajom biednym w pozostałych częściach świata.”
Powiedział to Jacek Rostowski na spotkaniu ministrów finansów UE, a gratulacje należą się za: primo - błyskotliwą formę, secundo - treść całkowicie zgodną z prawdą. Gratulacje tym większe, że na naszej scenie politycznej błyskotliwości, a przede wszystkim prawdomówności ze świecą szukać.

Komisja Europejska oczywiście z postawy Polaków zadowolona nie jest – najgłośniej mówią o tym Francuzi. Na walkę z globalnym ociepleniem potrzeba aż 100 miliardów euro, unia chce dać z tego 15. Znaczną część tej kwoty zdaniem Francji powinny dać te kraje, która emitują najwięcej gazów cieplarnianych. Czyli jednym słowem: Polska. Nasz minister, ten absurdalny pomysł krytykując, co prawda ma rację, ale nie znaczy to, że unia nas do wyłożenia pieniędzy nie zmusi. W końcu polityka ekologiczna państw członkowskich nie leży już w zasadzie w ich kompetencjach, a jest kwestią arbitralnej decyzji despotycznych komisarzy.

Warto pamiętać, że Polska w imię walki z globalnym ociepleniem będzie musiała wydać tak, czy owak miliardy złotych. Według prof. Krzysztofa Żmijewskiego za same koncesje na emisję CO2 nasz przemysł elektryczno-energetyczny będzie musiał w latach 2013-2020 wydawać do 3 miliardów euro rocznie, na ekologiczne inwestycje w ciepłownictwie i energetyce polskie firmy wydadzą prawie 200 miliardów euro rocznie. W wyniku tego wszystkiego ceny energii wzrosną prawie o sto procent. Wyobraźcie sobie Państwo, że według KE to będzie za mało! I w walce z globalnym ociepleniem będziemy musieli pomagać nie tylko sobie, ale i całemu światu!

Jeszcze a propos samego globalnego ocieplenia. To bzdura, w którą wierzą już chyba sami politycy. Wierzą, bo wtedy łatwiej im okradać nas i jednocześnie nie mieć wyrzutów sumienia. Idealiści. Niczym Don Kichot.