Boni: uderzając w hazard zrobimy coś dobrego

Boni: uderzając w hazard zrobimy coś dobrego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Boni (fot. A. Jagielak /Wprost)
Projektem wiodącym w pracach nad ustawą hazardową będzie projekt rządowy - zdecydowała sejmowa komisja finansów publicznych. Jak powiedział wiceminister finansów Jacek Kapica, rząd jest zdeterminowany, by przekonać posłów i komisję do przyjęcia tego dokumentu w całości.
Komisja pracuje nad rządowym projektem ustawy o grach hazardowych oraz poselskim projektem nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych, przygotowanym m.in. przez posłów koła Polska Plus. Posłowie opozycji przygotowali kilkadziesiąt poprawek. Lewica proponuje m.in., by prace nad regulacjami dotyczącymi podatków wydzielić z pozostałych prac nad projektem. - Nad każdą poprawką się pochylimy, zastanowimy oraz do niej odniesiemy. Jest taka praktyka w Sejmie, że poprawki zmierzają do tego, by storpedować pomysł. Mam nadzieję, że takich intencji tu nie ma, ale budzi to zastanowienie - powiedział Kapica.

"Szybciej panowie posłowie"

Obecny na obradach komisji minister w kancelarii premiera Michał Boni zapewnił, że rządowi zależy na tym, by nad zmianami procedować szybko, "by jak najszybciej uruchomić proces wygaszania pozwoleń na automaty o niskich wygranych". Dodał, że projektowi przyświecają dwa cele: społeczny i moralny oraz troska o dochody państwa. Jego zdaniem, ich realizacja będzie przykładem skutecznej interwencji państwa. - Zrobimy coś naprawdę dobrego - powiedział minister.

Projekt rządowy przewiduje m.in. zakaz urządzania wideoloterii i gier na automatach do hazardu poza kasynami. Zgodnie z nim nie będą wydawane nowe zezwolenia na prowadzenie salonów gier z automatami i punktów z automatami o niskich wygranych. Instytucje te będą mogły działać do wygaśnięcia obowiązujących już pozwoleń. W stosunku do obecnie obowiązującej ustawy podniesiono niektóre wysokości stawek podatku. Projekt przewiduje m.in., że dla gier cylindrycznych, w kości i karty, na automatach i od pozostałych zakładów wzajemnych stawka podatku wyniesie 50 proc. Podatek od automatów o niskich wygranych ma wynieść 2 tys. zł miesięcznie od urządzenia. Z kolei projekt nowelizacji ustawy o grach i zakładach wzajemnych przewiduje, że automaty o niskich wygranych powinny zostać objęte - do czasu wygaśnięcia pozwoleń na ich funkcjonowanie - podatkiem VAT. Ponadto podatek od automatów o niskich wygranych wzrósłby z kwoty 180 euro do kwoty 380 euro miesięcznie od urządzenia.

Odrzucane poprawki opozycji

Boni wyjaśnił, że wygaszanie zezwoleń na automaty o niskich wygranych nie odbije się na dochodach państwa ze względu na planowaną podwyżkę stawek podatkowych od hazardu. - Patrząc na całościowy bilans, nie ma ubytku dla budżetu - stwierdził. W trakcie prac komisja finansów publicznych negatywnie zaopiniowała poprawkę Marka Wikińskiego z Lewicy zmierzającą do wydzielenia z prac nad ustawą regulacji podatkowych, które miałyby być procedowane w pierwszej kolejności. W efekcie Wikiński wycofał 28 przygotowanych przez siebie poprawek. Komisja nie zaakceptowała również poprawek Lucjana Karasiewicza i Jerzego Polaczka z Polski Plus zmierzających m.in. do zmiany tytułu ustawy. Nie przeszła również poprawka Marka Borowskiego z Lewicy, dotycząca ochrony przed ryzykiem zaliczenia do nielegalnego hazardu np. gry scrabble w kawiarenkach internetowych.

PiS walczy z PO na radykalizm

Posłowie z komisji finansów odrzucili też poprawkę Henryka Kowalczyka z PiS, która miała wprowadzić inne niż przewidziane w projekcie limity lokalizacyjne dla kasyn gry. Zgodnie z nią kasyna byłyby lokalizowane w miejscowościach liczących nie mniej niż 100 tys. mieszkańców. W miejscowościach do 250 tys. mieszkańców mogłoby być jedno kasyno, ale ich łączna liczba w województwie nie mogłaby być większa niż jedno kasyno na każdy milion mieszkańców. W efekcie docelowa liczba kasyn w Polsce wyniosłaby 33. Według Kowalczyka, propozycja ta wychodzi naprzeciw argumentom rządu, by ograniczyć dostęp do hazardu. Jednak zdaniem wiceministra Kapicy "liczba kasyn powinna odnosić się nie tylko do limitów lokalizacyjnych, ale i do popytu". Podkreślił on, że przyjęcie poprawki posła Kowalczyka oznaczałoby, iż kasyn nie mogłyby mieć np. takie miejscowości jak Świnoujście, Sopot czy Zakopane. Kapica poinformował, że obecnie w Polsce działa 28 kasyn. Po ustaleniu limitów: 1 kasyno na 650 tys. mieszkańców w województwie, liczba kasyn mogłaby w sumie wzrosnąć do 52. Zgodnie z przedstawionymi przez niego danymi, w tej chwili w 5 województwach nie ma w ogóle kasyn, mimo że mogłyby one tam być.

Niepopularne bingo

Komisja pozytywnie zaopiniowała natomiast poprawkę Kowalczyka odnoszącą się do limitów lokalizacyjnych dla salonów binga pieniężnego. Zgodnie z tą poprawką liczba takich salonów w województwie nie mogłaby być większa niż jedno na 300 tys. mieszkańców. Ministerstwo finansów nie sprzeciwiło się takiej poprawce. Kapica poinformował, że tego typu hazard jest mało popularny. Obecnie w Polsce działają tylko 3 tego typu salony.

Pozytywna opinia rady gminy będzie konieczna do uzyskania koncesji na prowadzenie kasyna lub zezwolenia na prowadzenie salonu zakładów wzajemnych lub bingo - zakłada przyjęta przez komisję poprawka do projektu, zaproponowana przez Elżbietę Rafalską z PiS.

Za błąd techniczny komisja uznała to, że wiceprzewodnicząca Krystyna Skowrońska z PO podczas głosowań nad pierwszymi trzydziestoma artykułami projektu posługiwała się kartą do głosowania nieobecnego Zbigniewa Chlebowskiego. Według Skowrońskiej pomyłka nastąpiła przy wydawaniu jej karty do głosowania na początku posiedzenia. Komisja zdecydowała, że nie będzie powtarzać głosowań.

Lewica obraża się na PO

Po zakończeniu obrad Wikiński stwierdził, że PO odrzucając poprawki Lewicy bierze "pełną odpowiedzialność polityczną i merytoryczną za ustawę, która może okazać się bublem prawnym". - Taka praca na kolanie nie służy tworzeniu dobrego prawa - dodał polityk SLD. Dlatego - jak argumentował - Lewica wycofała swoje poprawki do rządowego projektu. - Chcielibyśmy zgłaszać poprawki dotyczące kar, wyższych stawek podatkowych, lokalizacji kasyn, ale czy jest sens zgłaszać poprawki, skoro uwagi merytoryczne są odrzucane? - wtórowała mu wiceszefowa sejmowej Komisji Finansów Publicznych, Anita Błochowiak. Dodała jednak, że klub Lewicy ponownie rozważy, czy warto w trakcie tzw. drugiego czytania w Sejmie zgłosić poprawki, ostatecznie jednak Lewica zrezygnowała z takiego rozwiązania. Błochowiak zapewniła, że Lewicy "bardzo zależało na tym, aby z Sejmu wyszła dobra ustawa, która będzie chronić dorosłych i dzieci oraz da możliwość skutecznego karania tych, którzy nie przestrzegaliby tej ustawy".

PAP, arb