Chińczycy szukają doradców finansowych, którzy pomogą im jak najkorzystniej zainwestować posiadane przez ten kraj rezerwy walutowe. Chodzi o niebagatelną sumę 2,3 biliona dolarów – żaden inny kraj nie posiada tak ogromnych „oszczędności”.
Zgodnie z zasadą – apetyt rośnie w miarę jedzenia – Chińczyków nie zadowalają 2 biliony dolarów i chcieliby, aby pieniądze te przynosiły im jak największe zyski. Postanowili więc wykorzystać fakt, że wielu bankowców z Europy i USA poszukuje pracy w związku ze światowym kryzysem ekonomicznym i w październiku chiński rząd opublikował szereg ogłoszeń o pracę na różnego typu stanowiskach związanych z zarządzaniem chińską fortuną.
Chiny nie zdradzają ilu specjalistów zamierzają zatrudnić. Nie chcą również powiedzieć jaki jest skład portfela ich oszczędności. Analitycy szacują jednak, że 2/3 rezerw walutowych to amerykańskie dolary. Gdyby dolar znów osłabł mogłoby to oznaczać dla Chin poważne straty. Pewnie dlatego Chińczycy szukają ekspertów, którzy uchroniliby ich przed takim czarnym scenariuszem.
„Puls Biznesu", arb
Chiny nie zdradzają ilu specjalistów zamierzają zatrudnić. Nie chcą również powiedzieć jaki jest skład portfela ich oszczędności. Analitycy szacują jednak, że 2/3 rezerw walutowych to amerykańskie dolary. Gdyby dolar znów osłabł mogłoby to oznaczać dla Chin poważne straty. Pewnie dlatego Chińczycy szukają ekspertów, którzy uchroniliby ich przed takim czarnym scenariuszem.
„Puls Biznesu", arb