Mińsk i Moskwa znów rozmawiają o ropie

Mińsk i Moskwa znów rozmawiają o ropie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rosja i Białoruś kontynuują w Moskwie wznowione poprzedniego dnia negocjacje na temat warunków dostaw rosyjskiej ropy naftowej. Ze strony Rosji prowadzi je wicepremier Igor Sieczin, a Białorusi - pierwszy wicepremier Uładzimir Siemaszka.
Moskwa i Mińsk nie zdołały do końca 2009 roku uzgodnić warunków dostaw rosyjskiej ropy w 2010 roku. Mimo kilku rund rozmów również w styczniu stronom nie udało się zbliżyć stanowisk w kwestii cła na rosyjski surowiec. Tymczasem od 1 stycznia 2010 roku przestały obowiązywać dotychczasowe zasady, zgodnie z którymi Białoruś płaciła ulgową stawkę celną. W grudniu zeszłego roku prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zaproponował Białorusi bezcłowe dostawy 6,3 mln ton ropy przeznaczonej do użytku wewnętrznego z 21,5 mln ton surowca, który Rosja ma dostarczyć w tym roku. Za pozostałą ropę, z której w rafineriach Białorusi powstają reeksportowane przez nią - głównie do Polski, Niemiec i na Ukrainę - produkty naftowe, Mińsk miałby płacić 100 proc. standardowego rosyjskiego cła eksportowego. Od 1 stycznia wynosi ono 267 dolarów za tonę, a od 1 lutego może wzrosnąć do 274 USD.

Strona białoruska prosi o 8 mln ton bezcłowej ropy. Podkreśla przy tym, że cła eksportowe są nie do przyjęcia w ramach unii celnej, którą Rosja i Białoruś wspólnie tworzą. Zdaniem ekspertów, 100-procentowe cło na surowiec kosztowałoby Białoruś w tym roku ok. 5 mld dolarów, czyli ponad 10 proc. jej PKB. Strona rosyjska podkreśla, że sprawa dostaw ropy i gazu nie jest ujęta w porozumieniu o unii celnej i dla tej grupy towarów należy podpisać odrębne dokumenty. Białoruski koncern Biełnaftachim potwierdził, że dostawy rosyjskiej ropy do rafinerii na Białorusi i tranzyt surowca przez jej terytorium do Europy odbywają się zgodnie z planem. Biełnaftachim wyjaśnił, że zgodnie z kontraktami ostateczna cena dostaw styczniowych jest ustalana na początku lutego.

Strona rosyjska ostrzegła już, że przeciągając proces negocjacji, Białoruś może całkowicie pozbawić się bezcłowych dostaw. Moskwa zaznacza, że proponując bezcłową ropę na potrzeby wewnętrzne Białorusi, subsydiuje białoruską gospodarkę sumą 1,8 mld dolarów rocznie. Przez Białoruś do Unii Europejskiej płynie rocznie 70 mln ton surowca, co stanowi około 10 proc. zużywanej tam ropy.

PAP, arb