W zgodnej opinii analityków, operacje pozwoliły Grecji w sztuczny sposób zmniejszyć deficyt budżetowy, co było sprawą pierwszorzędnej wagi rok po tym, gdy Atenom udało się przyjąć euro. Ze względu na zły stan finansów publicznych Grecja nie weszła do strefy euro w 1999 roku. Teraz spór o to, kto i co wiedział w 2002 r., dodatkowo psuje wizerunek pogrążonej w tarapatach finansowych Grecji, od której partnerzy w strefie euro w trosce o stabilność wspólnej waluty wymagają drastycznych cięć budżetowych.
Zysk rządu w Atenach miał polegać na zamianie (tzw. swapowaniu) długu denominowanego w dolarach i jenach na euro, po odpowiednio dobranym kursie wymiany i o innym oprocentowaniu, co pozwoliło na papierze zmniejszyć dług i odwlec jego spłatę w czasie. Operację przeprowadził renomowany bank Goldman Sachs. Grecki minister finansów Jeorjos Papakonstantinu podkreślił w tym tygodniu w Brukseli, że w tamtym czasie operacje tego typu z udziałem budżetów narodowych były w pełni legalne.
Eksperci rynków finansowych wskazują, że korzystanie z wyrafinowanych produktów bankowych w celu choćby krótkoterminowego "makijażu" narodowych budżetów nie jest bynajmniej specjalnością grecką, i twierdzą - nie wymieniając z nazwy żadnego kraju - że wiele europejskich rządów korzysta w tym zakresie z usług specjalistów: bankierów z Goldman Sachs, szwajcarskiego banku USB czy japońskiego Namura.
PAP, arb