Białystok emituje obligacje

Białystok emituje obligacje

Dodano:   /  Zmieniono: 
200 mln złotych chce w tym roku pozyskać gmina Białystok z emisji obligacji komunalnych. Emisja przewidziana jest na drugą połowę roku - poinformowała skarbnik miasta Stanisława Kozłowska. Pieniądze będą przeznaczone na inwestycje.
W 2009 roku gmina Białystok wyemitowała obligacje komunalne na sumę 100 mln zł, w dwóch seriach, i tę formę pozyskania pieniędzy miasto uznało za bardzo udaną. Stąd chęć kontynuacji. Jak powiedziała skarbnik, obligacje były w 2009 roku tańsze niż kredyt, okazały się też dobrą formą promocji miasta. Obligacje komunalne Białegostoku zostały kupione przez inwestorów, miasto informowało wcześniej, że popyt przekroczył trzykrotnie wartość obligacji.

Kozłowska zaznaczyła, że gdyby się okazało, że korzystniejszy z powodów finansowych jest kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), to miasto wzięłoby ten kredyt, zamiast emitować obligacje komunalne. Wyjaśnia, że wiele polskich miast, m.in. takich jak Szczecin, Gdańsk, Katowice, ma kredyty z EBI. Pieniądze z tegorocznych obligacji mają być również przeznaczone na inwestycje. Suma, jaką miasto chce pozyskać, jest o 100 proc. większa od ubiegłorocznej, bo - jak mówi Kozłowska - większy jest deficyt i większe są potrzeby miasta jeśli chodzi o wydatki majątkowe. - Są one o 200 mln wyższe niż planowane na rok 2009 - dodała.

Kozłowska ocenia, że środki na razie nie są miastu "pilnie potrzebne", dlatego emisja obligacji przewidziana jest na drugą połowę roku. W związku z ostrą zimą, wstrzymane są na przykład prace przy inwestycjach drogowych, bo jest za dużo śniegu, by roboty mogły być prowadzone. Miasto wydaje więc mniej pieniędzy, ma mniej płatności. - Trwają jednak prace przygotowawcze do innych inwestycji, procedury przetargowe, trwają termomodernizacje - wyjaśnia Kozłowska. Miasto wydawać będzie w najbliższym czasie środki na zakup 48 nowych autobusów, które zakupiło dzięki dotacji z UE. - Będziemy za nie płacić z zaliczki z programu unijnego, mamy też jeszcze swoje środki - tłumaczy pani skarbnik.

PAP, arb