Kobieta-szef to wzrost gospodarczy

Kobieta-szef to wzrost gospodarczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. stock.xchng
Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej, kobiety nadal nie są wystarczająco reprezentowane na wysokich stanowiskach: mężczyźni stanowią 89 proc. członków zarządów notowanych na giełdzie firm w Europie. Tymczasem kobieta-szef poprawia wyniki firmy.
Mężczyźni - jak głosi opublikowany w tym tygodniu raport - kierują wszystkimi bankami centralnymi w UE, a kobiety szefują zaledwie trzem procentom największych europejskich firm. Tymczasem badania, na które powołuje się KE, wskazują, że zróżnicowanie płci jest opłacalne, bo "istnieje pozytywny związek między liczbą kobiet na wysokich stanowiskach a wynikami firmy".

Z zeszłorocznych badań wynika, że likwidacja dyskryminacji kobiet w zatrudnieniu w państwach członkowskich UE może zaowocować wzrostem PKB od 15 do 45 procent.

"Badania wykazują, że firmy, w których kobiety są dobrze reprezentowane, również lepiej radzą sobie finansowo. Wzywam wszystkie przedsiębiorstwa i rządy do zapewnienia faktycznej równowagi reprezentacji kobiet i mężczyzn na wysokich stanowiskach. Zachęcam także utalentowane kobiety do podejmowania wyzwań związanych z kierowaniem firmą i do ubiegania się o najwyższe stanowiska" - oświadczyła Viviane Reding, komisarz UE ds. sprawiedliwości, praw podstawowych i obywatelstwa.

W Norwegii najlepiej, w Polsce za mało

KE przyjrzała się, jak wygląda zróżnicowanie pod względem płci na wysokich stanowiskach m.in. w polityce i biznesie. Jedynym krajem, który najbardziej zbliża się do równowagi płci (42 proc. kobiet i 58 proc. mężczyzn w zarządach największych przedsiębiorstw) jest nienależąca do UE Norwegia - tam równouprawnienie w zatrudnieniu regulowane jest prawnie. W Polsce zatrudnienie mężczyzn na wysokich stanowiskach przekracza 90 proc.

Jak głosi sprawozdanie KE, obecny skład Parlamentu Europejskiego jest najbardziej zrównoważony pod względem reprezentacji płci od czasu jego powstania w 1979 roku: zasiada w nim 35 proc. kobiet i 65 proc. mężczyzn. Zatrudnienie kobiet w parlamentach krajowych w skali europejskiej wzrosło z 16 proc. w 1997 do 24 proc. w 2009 roku.

W polskim parlamencie w 2009 roku kobiety zajmowały 18 proc. miejsc. Zdaniem KE to jednak za mało - by kobiety miały rzeczywisty wpływ na proces decyzyjny w polityce, powinno ich być w parlamencie przynajmniej 30 proc.

Sprawozdanie KE jest częścią nowej strategii na rzecz równouprawnienia płci, która zostanie przyjęta przez KE jeszcze w tym roku.

"Jeżeli Europa rzeczywiście chce pokonać kryzys i stać się konkurencyjną gospodarką, rozwijając się mądrze i przez włączenie wszystkich grup, musi lepiej wykorzystywać talenty i umiejętności kobiet. Równouprawnienie płci stanowi więc rdzeń europejskiej strategii Europa 2020: podjęcie pracy przez kobiety pomoże nam wyjść z kryzysu" - powiedziała komisarz Reding.

PAP, im