Grecki deficyt budżetowy ciągle rośnie

Grecki deficyt budżetowy ciągle rośnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Wikipedia
Eurostat ogłosił, że deficyt budżetowy Grecji wyniósł w 2009 roku 13,6 proc. PKB i może być jeszcze większy. Grecki rząd, który negocjuje warunki bezprecedensowego wsparcia antykryzysowego od strefy euro i MFW, przyznawał się dotąd do 12,9 proc. deficytu.

To już kolejna rewizja w górę deficytu finansów publicznych Grecji, która pogrążona jest w ostrym kryzysie i ma trudności z finansowaniem swojego zadłużenia na rynkach finansowych. Socjalistyczny rząd po dojściu do władzy pod koniec 2009 r. ogłosił, że deficyt wynosi 12,7 proc. i od tego czasu rynki straciły zaufanie do greckich obligacji, żądając za nie coraz wyższych odsetek. Na początku tego roku rząd przyznał się do 12,9 proc. Na tej podstawie opierała się strefa euro, ogłaszając w lutym i w marcu gotowość pomocy dla Grecji.

Czwartkowy komunikat Eurostatu nie oznacza, że ubiegłoroczny grecki deficyt został ustalony raz na zawsze. Unijny urząd statystyczny wyraził w komunikacie "zastrzeżenia co do jakości danych deklarowanych przez Grecję". Chodzi o ubiegłoroczne wydatki społeczne, a także machinacje finansowe z udziałem amerykańskiego banku Goldman Sachs, których skutkiem mogło być ukrycie części deficytu. Eurostat ostrzega, że po dalszej analizie deficyt może się okazać większy o 0,3-0,5 pkt proc. Ewentualna rewizja danych ma nastąpić przed wakacjami.

Unijny komisarz ds. gospodarczych i finansowych Olli Rehn wezwał rząd w Atenach, by dotrzymał narzuconego przez strefę euro celu na ten rok, jakim jest redukcja deficytu o 4 punkty procentowe. Ponadto uznał, że gorsze od spodziewanych wyniki "podkreślają pilną potrzebę intensywniejszych przygotowań reform strukturalnych i dodatkowych środków w nadchodzących latach".

Nad tym, jaki wysiłek powinna Grecja ponieść w latach 2011-2012, rząd Grecji dyskutuje w Atenach z przedstawicielami Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Dodatkowe reformy mają być warunkiem uruchomienia pakietu pomocy, który ma Grecji pomóc wyjść z kryzysu i zapewnić stabilność wspólnej waluty. Rozmowy mają potrwać 2-3 tygodnie, co oznacza że do ich sfinalizowania dojdzie już po kluczowych dla kanclerz Niemiec Angeli Merkel wyborach w Nadrenii-Północnej Westfalii. Niemiecka opinia publiczna przeciwna jest, by w celu wsparcia zadłużonych Greków sięgać do kieszeni podatników w innych krajach strefy euro.

W 2010 roku strefa euro jest gotowa pożyczyć Grecji 30 mld euro oprocentowane na ok. 5 proc., czyli mniej niż wynoszą odsetki płacone przez Grecję na rynkach finansowych. Do tego miałby dojść udział Międzynarodowego Funduszu Walutowego, szacowany na 10-15 mld euro na tych samych warunkach. Koordynacją pożyczek ma kierować Komisja Europejska.

PAP, arb