Premier dodał, że Waldemar Pawlak poinformował go, iż ma inne zdanie w tej sprawie - ludowcy woleliby przełożyć głosowanie na czas po wyborach prezydenckich. Tusk zaznaczył, że Pawlak "ma prawo" do swojego zdania w tej sprawie. Podkreślił jednocześnie, że z wypowiedzi polityków Prawa i Sprawiedliwości wnosi, że "nawet PiS jest tu gotowy do pozytywnego działania". - Chcę bardzo wyraźnie powiedzieć: jest kampania, my mamy swoją traumę, swoją powódź, ale oprócz tego istnieją wieloletnie interesy Polski i one wymagają natychmiastowej dobrej współpracy pomiędzy bankiem centralnym, rządem, przyszłym prezydentem, a parlamentem. Wszystko to, co wzmacnia poczucie, że Polska jest wiarygodnym partnerem, że jest stabilna, że przeszła przez te katastrofy bez uszczerbku jako państwo warto zrobić - tłumaczył szef rządu. Pytany, czy PSL zgodzi się na szybkie głosowanie kandydatury Belki, Tusk odparł: - Będę ich prosił o to, nie zmuszę przecież, ale będę prosił.
Tusk podkreślił też, że pełniący obowiązki głowy państwa Bronisław Komorowski proponując Belkę na stanowisko prezesa NBP "nie zaproponował swojego kolegi". - Moim zdaniem Bronisław Komorowski podjął ryzyko, właściwie najlepiej byłoby, gdyby zamknął się w Sejmie, w domu, nie pokazywał, nie podejmował decyzji. Może dotrwałby jakoś bez żadnych strat do pierwszej tury i być może zakończyłoby się za pierwszej turze. To jest człowiek odpowiedzialny i gotowy podejmować osobiste ryzyko. Ta propozycja Belki jest osobistym ryzykiem Bronisława Komorowskiego - ocenił premier.
PAP, arb