Winą za tak opłakany stan finansów państwa Cameron obciążył wcześniejsze rządy Partii Pracy. Zdaniem premiera laburzyści nadmiernie rozbudowali sektor państwowy w gospodarce. Szef rządu przestrzegł, że gdyby jego gabinet nie podjął działań naprawczych, to w ciągu pięciu lat koszty obsługi zadłużenia państwa przekroczyłyby łączną wartość jego wydatków na szkolnictwo, transport oraz walkę ze zmianami klimatu. - Przykład Grecji jest ostrzeżeniem przed tym, co może się stać z krajami, które tracą wiarygodność, albo z tymi, których rządy udają, że można unikać trudnych decyzji - podkreślił Cameron.
Szczegóły zmian mają być znane 22 czerwca, kiedy nowy rząd koalicyjny konserwatystów i liberałów przedstawi projekt nadzwyczajnych zmian w budżecie. Cameron nie pozostawia jednak wątpliwości: - Decyzje, które podejmiemy, dotkną każdego w naszym kraju. A ich skutki będą odczuwalne przez lata, być może nawet przez dziesięciolecia.
Laburzystowska opozycja odrzuca oskarżenia. Ostrzega, że planowane przez rząd cięcia budżetowe mogą zdusić wątły jeszcze trend ożywienia w gospodarce i pogrążyć kraj w głębokiej recesji.PAP, arb