Na jednolity system emerytalny jeszcze trzeba zaczekać

Na jednolity system emerytalny jeszcze trzeba zaczekać

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem ekspertów rynku ubezpieczeń, włączenie do powszechnego systemu emerytalnego rolników i służb mundurowanych przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się jesienią przyszłego roku, w zasadzie nie jest możliwe. Ich zdaniem, nie będzie to łatwe także i po wyborach.

- Reforma KRUS polegająca na włączeniu rolników do powszechnego systemu ubezpieczeń w  obecnej koalicji, czyli jeszcze przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi, jest nierealna - uważ ekspert ubezpieczeniowy Krzysztof Lutostański. Jego zdaniem, nawet gdy już zostanie wybrany nowy parlament, reforma ta  będzie "bardzo trudna i na pewno długotrwała".

Lutostański podkreślił też, że w roku wyborczym nie widzi szans na likwidację tzw. uprzywilejowanych systemów emerytalnych, z  których korzystają np. policjanci, żołnierze, sędziowie. - Przede wszystkim trzeba pokazać, jakie kwoty na przyszłe emerytury płacą za te grupy zawodowe resorty, którym one podlegają - mówi. Dodał, że dopiero wtedy byłoby wiadomo, ile przywileje emerytalne kosztują budżet państwa.

- Nie widziałem jeszcze konkretnej, spójnej propozycji reformy KRUS. Nie widać też na razie wśród rządzących woli politycznej, by taką reformę szybko przeprowadzić - powiedział prof. Wojciech Otto z Uniwersytetu Warszawskiego. Otto uważa, że "bez zmiany obecnej koalicji nie można liczyć na reformę KRUS". - Nie jestem politologiem, lecz ekonomistą, ale  sądzę, że upowszechnienie systemu emerytalnego, a przede wszystkim włączenie do  powszechnego systemu rolników, byłoby bardziej realne po przyszłorocznych wyborach do  parlamentu, w których zdecydowaną przewagę zdobyłyby ugrupowania już teraz opowiadające się za takimi zmianami - dodał.

Również wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dr Bohdan Wyżnikiewicz jest zdania, że włączenie KRUS i systemów mundurowych do powszechnego systemu emerytalnego nie przyniosłoby korzyści żadnej sile politycznej, która chce wygrać wybory do parlamentu. - Byłoby to  prawie polityczne samobójstwo - dodał.

Zdaniem Wyżnikiewicza również polska opinia publiczna nie akceptuje zmian w emeryturach. "Wszyscy chcą dostawać świadczenia wcześnie i najlepiej dużo" - zaznaczył. - Taka reforma mogłaby być skuteczna tylko wtedy, gdyby jedna siła miała zdecydowaną przewagę parlamentarną i  właśnie rozpoczynała czteroletnią kadencję. Tak więc dopiero po wyborach możemy oczekiwać realnych zmian w systemie emerytalnym, prowadzących do jego upowszechnienia - powiedział Wyżnikiewicz.

PP / PAP