Logika podatkowa

Logika podatkowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dzięki niskim podatkom przetrwaliśmy kryzys, więc powinniśmy je podnieść. Jeśli ktoś uważa to zdanie za bzdurne, to widocznie nie rozumie, że podatki mają swoją własną logikę. Wytłumaczyć mu ją może minister Michał Boni. Bo to on spłodził tę złotą myśl.
Oczywiście minister Boni nie wyraził się tak lapidarnie, jak sugeruje pierwszy akapit. Szkoda, bo gdyby to zrobił, sam zapewne uświadomiłby sobie bezsens swojej wypowiedzi. Jednak dzięki temu, że mówił nieco bardziej opisowo, skutecznie ów bezsens przed samym sobą zamaskował.

W wywiadzie dla TOK FM Michał Boni powiedział tak: „Dzięki obniżkom podatku, składki rentowej jeszcze sprzed kryzysu, mieliśmy więcej pieniędzy w kieszeniach na początek kryzysu, co było takim polskim pakietem stymulacyjnym." Z tym można się zgodzić. Ale skąd u diabła wniosek, będący sugestią podwyżki podatków? Boni sformułował go tak: „Ale skoro wszędzie na świecie pyta się dzisiaj, czy już nie wychodzić z pakietów symulacyjnych, powstaje pytanie, czy te ubytki w dochodach budżetowych, które działały na poziomie 2-3 proc. PKB, nie powinny być w taki, czy inny sposób odrobione".

Panie Ministrze, skoro niższe podatki pomogły uniknąć kryzysu, to znaczy, że gdyby nie one, „ubytki" w dochodach budżetowych byłyby o wiele większe! Z tego, a przede wszystkim z teorii ekonomii wynika, że sposobem, na zmniejszenie ubytków nie jest w żadnym razie podwyżka podatków, a wręcz przeciwnie - dalsza ich obniżka. Co więcej, analogia z zachodnimi pakietami stymulacyjnymi jest chybiona, bo rezygnuje się z nich, dlatego że były nieskuteczne, a nie dlatego że zadziałały! Pańska, ministrze, argumentacja, jest demagogiczna, a – co najgorsze – krótkowzroczna. Bo, faktycznie, w krótkiej perspektywie podniesienie podatków zaowocuje większymi wpływami budżetowymi. Jednak w dłuższej perspektywie podwyżka zmniejszy PKB i owe wpływy wielokrotnie obniży. I budżet zostanie ze stratą. Gospodarka również.

Proszę pamiętać, że krótkowzroczność nie sprzyja utrzymaniu władzy. Natomiast rozsądek i mądre planowanie -  jak najbardziej. Na przykład mądra i przewidująca Margaret Thatcher rządziła Wielką Brytanią aż 11 lat. Dlatego mam nadzieję, że rząd PO nie inspiruje się hasłem Lorda Keynesa, głoszącym, że „w dłuższej perspektywie jesteśmy martwi". Keynes jest martwy – to prawda, ale problemy wywołane polityką wydatków publicznych uprawianą za jego radami, wciąż żyją.