Zbiory zbóż w Polsce niższe o 13 procent. Ceny pszenicy pójdą w górę

Zbiory zbóż w Polsce niższe o 13 procent. Ceny pszenicy pójdą w górę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Zbiory zbóż będą w tym roku niższe o 12-13 proc. niż w 2009 r., a tona pszenicy dobrej jakości po żniwach może kosztować 670-700 zł - prognozuje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Na początku sierpnia za tonę pszenicy płacono średnio 580 zł.

Jak poinformował dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, profesor Andrzej Kowalski, sytuacja na rynku zbóż jest dynamiczna - wszystkie prognozy zbiorów w Polsce i na świecie są z tygodnia na tydzień korygowane w dół, a ceny idą w górę. Instytut jeszcze na wiosnę szacował, że w tym roku zbiory zboża będą niższe o 10 proc. od ubiegłorocznych. W 2009 r. zebrano 29,8 mln ton ziarna. Prof. Kowalski wyjaśnił, że przyczyną spodziewanych niższych tegorocznych zbiorów jest m.in. niekorzystna pogoda, głównie opady deszczu. - Jestem przekonany, że na jesieni sytuacja się uspokoi. Ceny pszenicy będą wyższe niż w poprzednich latach, ale nie będą tak wysokie jak w 2007 r. Jeżeli nic nadzwyczajnego się nie wydarzy, to dobrej jakości pszenica konsumpcyjna po żniwach może kosztować 670-700 zł za tonę - powiedział.

Ceny zbóż w Polsce w ostatnich latach wahały się. W sezonie 2005/2006 za tonę pszenicy rolnik mógł otrzymać średnio 350-400 zł. W sezonie 2007/2008 r. za ziarno to płacono już 800-920 zł za tonę. Eksperci twierdzili wtedy, że wysokie ceny zbóż spowodowane były spekulacjami rynkowymi. W sezonie 2009/2010 cena spadła do 450-500 zł za tonę. Na początku tego roku pszenica kosztowała w kraju średnio 470 zł za tonę, a na przełomie lipca i sierpnia rolnicy sprzedawali tonę tego ziarna już po 540-680 zł, w zależności m.in. od regionu.

Kowalski uważa, że spadek zbiorów nie powinien spowodować "radykalnych ruchów cen zbóż na rynku krajowym", ponieważ w ten sezon wkroczyliśmy z dużymi zapasami, podobnie jak Unia Europejska i świat. Ekspert tłumaczył, że np. w Stanach Zjednoczonych, które są największym graczem na rynku, w tym roku, po raz trzeci z rzędu, zapowiadają się bardzo wysokie zbiory zbóż. USA mają ponadto duże zapasy. Wprawdzie niższe od przewidywanych będą zbiory w Rosji i na Ukrainie, ale jeszcze przed sezonem mówiło się, że Rosja ma spore rezerwy zbóż i może zdestabilizować rynek, sprzedając je. Dodał, że nie wiadomo, czy Rosja i Ukraina, mając trudną sytuację gospodarczą, nie zdecydują się na sprzedaż zapasów, co może wpłynąć na spadek cen na światowych giełdach.

W opinii Kowalskiego to co się dzieje obecnie - szybki wzrost cen zbóż na światowych giełdach - jest działaniem spekulacyjnym. Samo takie zjawisko, jak mówił, nie jest negatywne. Zaznaczył, że w dłuższym czasie wpływa ono na stabilizację cen. Jeżeli spekulant kupuje, to "zdejmuje" część towaru z rynku i ceny rosną, a gdy sprzedaje towar przy wysokich cenach, to jest dodatkowa podaż i cena spada - wyjaśnił. Przyznał jednak, że jeżeli takie działania prowadzone są na dużą skalę, to zakłócają relacje rynkowe.

PAP, arb