- Premier jest odpowiedzialny za obywateli, za to, żeby zapewnić bezpieczeństwo socjalne przyszłym emerytom i rencistom - powiedział radiowej "Trójce" Paweł Graś, rzecznik rządu.
Paweł Graś podkreśla, że rząd nie ma zamiaru wycofać się z waloryzacji emerytur. Jest natomiast pomysł, by wprowadzić waloryzację kwotową zamiast procentowej. Na takim rozwiązaniu skorzystaliby najubożsi. - Rozmowy na ten temat trwają - przekonywał rzecznik rządu.
Graś tłumaczył też, dlaczego premier postanowił naprawiać "chory system", zamiast diametralnie go zmienić. - Mieliśmy do wyboru, albo wywracać system, który od kilkunastu lat funkcjonuje, skazywać Polaków na kolejną rewolucję, na kolejne pomysły, które nie wiadomo jak w ciągu 10 czy 15 lat się sprawdzą, albo naprawić to, co zostało kilka lat temu wymyślone. I rząd zdecydował się na pójście właśnie tą drogą, na oszczędzanie Polakom - zwłaszcza w czasach kryzysów - radykalnych pomysłów - przekonywał rzecznik rządu. Dodał, że wczorajsze spotkanie premiera Tuska z prezesami OFE "było potrzebne" i "przyniesie pozytywne skutki".
Graś odniósł się również do wciąż nierozwiązanej kwestii krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Zapytany o ostatnie oświadczenie Episkopatu przyznał, że spodziewał się bardziej zdecydowanego stanowiska ze strony biskupów. - To przypomina umywanie rąk - stwierdził Graś. Podkreślił, że nie tylko kościół jest w trudnej sytuacji, ale władza także. - Jednak na tej sytuacji najbardziej traci kościół - dodał.
Rzecznik rządu przyznał, że ofiary katastrofy smoleńskiej zasługują na to, by być upamiętnione. Osobiście nie zgadza się z koncepcją postawienia pomnika przed Pałacem Prezydenckim, jednak podkreśla, że decyzja powinna zostać podjęta przez władze miasta. - Teraz przychodzi czas, by to porozumienie, które zostało zawarte między kancelarią, harcerzami i kościołem, spokojnie i bez emocji zostało wykonane - mówi pytany o dalsze losy krzyża, choć nie precyzuje, co dokładnie oznacza "teraz".
"Polskie Radio", up
Graś tłumaczył też, dlaczego premier postanowił naprawiać "chory system", zamiast diametralnie go zmienić. - Mieliśmy do wyboru, albo wywracać system, który od kilkunastu lat funkcjonuje, skazywać Polaków na kolejną rewolucję, na kolejne pomysły, które nie wiadomo jak w ciągu 10 czy 15 lat się sprawdzą, albo naprawić to, co zostało kilka lat temu wymyślone. I rząd zdecydował się na pójście właśnie tą drogą, na oszczędzanie Polakom - zwłaszcza w czasach kryzysów - radykalnych pomysłów - przekonywał rzecznik rządu. Dodał, że wczorajsze spotkanie premiera Tuska z prezesami OFE "było potrzebne" i "przyniesie pozytywne skutki".
Graś odniósł się również do wciąż nierozwiązanej kwestii krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Zapytany o ostatnie oświadczenie Episkopatu przyznał, że spodziewał się bardziej zdecydowanego stanowiska ze strony biskupów. - To przypomina umywanie rąk - stwierdził Graś. Podkreślił, że nie tylko kościół jest w trudnej sytuacji, ale władza także. - Jednak na tej sytuacji najbardziej traci kościół - dodał.
Rzecznik rządu przyznał, że ofiary katastrofy smoleńskiej zasługują na to, by być upamiętnione. Osobiście nie zgadza się z koncepcją postawienia pomnika przed Pałacem Prezydenckim, jednak podkreśla, że decyzja powinna zostać podjęta przez władze miasta. - Teraz przychodzi czas, by to porozumienie, które zostało zawarte między kancelarią, harcerzami i kościołem, spokojnie i bez emocji zostało wykonane - mówi pytany o dalsze losy krzyża, choć nie precyzuje, co dokładnie oznacza "teraz".
"Polskie Radio", up