Minister rolnictwa uspokaja piekarzy

Minister rolnictwa uspokaja piekarzy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Minister rolnictwa Marek Sawicki nie spodziewa się kryzysu podażowego na rynku zbożowym, czego obawiają się organizacje młynarzy i piekarzy. Sawicki zaznaczył, że jego resort nie ma możliwości interwencji na rynku i przestrzegł przetwórców przed windowaniem cen.
- Nie ma żadnych podstaw do tego, aby sądzić, że w tym roku czeka nas jakiś kryzys podażowy, jeśli chodzi o zboża w Europie i na świecie. Rozpoczynają się zbiory kukurydzy i plony w Europie zapowiadają się nieźle - powiedział minister Sawicki. Zaznaczył jednocześnie, że jego resort nie ma żadnych instrumentów do interwencji na rynku zbożowym. - Za chwilę może się okazać, że wzrost cen mąki, głównie spekulacyjny, z jakim mieliśmy do czynienia w ciągu ostatniego miesiąca, zostanie przerwany. Dlatego ze spokojem patrzę na rynek i apeluję do przetwórców, żeby nie wykorzystywali chwilowej koniunktury na rynku zbożowym i nie windowali zbyt wysoko cen, bo być może obudzą się wobec konkurencji nieco zdziwieni" - dodał.

Mimo tych uspokajających słów organizacje piekarzy chcą rozmawiać z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim na temat sytuacji na rynku zbóż. Maciej Mielcarski z Krajowej Rady Piekarstwa i Cukiernictwa powiedział niedawno, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy cena mąki wzrosła o 80 proc., co przełoży się na wyższe ceny chleba. Koszt mąki w cenie chleba sięga obecnie - jak tłumaczy Mielcarski - 30 proc. Młynarze wskazują, że w Polsce brakuje pszenicy konsumpcyjnej dobrej jakości, co przekłada się na ceny mąki. Stowarzyszenia Młynarzy zwróciło się w połowie sierpnia do premiera Donalda Tuska o rozważenie możliwości sprzedaży ewentualnych zapasów ziarna z rezerw państwowych z przeznaczeniem na mąkę chlebową. Zbigniew Kaszuba z Krajowej Federacji Producentów Zbóż potwierdził, że zebrane w tym roku zboża są gorszej jakości i może zabraknąć pszenicy dobrej jakości na potrzeby konsumpcyjne.

Sawicki zapewnił, że jest gotowy na rozmowy z piekarzami, bo "być może warto, żeby to środowisko znało fakty". - Warto, żeby jednak pamiętali o tym, o czym mówili 3 lata temu i dzisiaj nie próbowali wobec ministerstwa stosować jakiegokolwiek szantażu - zaznaczył. Szef resortu rolnictwa przypomniał, że kiedy w 2008 roku ceny zboża pszenicy spadły z 900 do 400 zł za tonę, oczekiwał od tego środowiska, że ceny chleba spadną przynajmniej o 30 proc. - Wtedy na kilku spotkaniach usłyszałem informację, że cena pszenicy stanowi zaledwie 8-10 proc. w kosztach wytwarzania chleba i że nie ma miejsca na tak znaczącą obniżkę cen - przypomniał. Zwrócił się też z apelem do przetwórców, żeby "nie robić zamętu w głowach Polakom, że oto ministerstwo rolnictwa dysponuje jakimiś zapasami i że za chwilę zacznie importować zboże z zagranicy". Podkreślił, że resort nie ma takich instrumentów. - Zachęcam w pierwszej kolejności do tego, żeby wykupili dobrą polską pszenicę, a jeśli im będzie brakowało, niech skorzystają z dobrodziejstwa wolnego handlu - podkreślił Sawicki.

PAP, arb