Orłowski twierdzi, że trzeba zachować część rozwiązań z przyjętego w 1998 r. systemu emerytalnego - między innymi ujawnianie długu, ujawnianie sytuacji, a nie ukrywanie stanu finansowego i wysokości przyszłej emerytury. - Jeśli mamy przekonać ludzi, że mają dłużej pracować, to musimy im pokazać stan finansów, a nie pozwalać, żeby żyli w przekonaniu, że mają pieniądze i wystarczy im na emeryturę na Karaibach - mówił. - Prawdopodobnie OFE są lepszym rozwiązaniem dla takiego podejścia niż ZUS, bo są bardziej przejrzyste dla ludzi i to trzeba zachować - podkreślił.
Problem zadłużania się państwa oraz to, że minister finansów wypuszcza na rynek obligacje, które trafiają do OFE - te zagadnienia da się rozwiązać, trzeba poszukać odpowiednich instrumentów finansowych - uważa Orłowski. - Tę reformę trzeba zakończyć. Trzeba zreformować system, wprowadzić pomysły, które służą zwiększeniu efektywności inwestowania. Niezależnie od tego, ile tych pieniędzy jest w systemie, one mogą być lepiej lub gorzej inwestowane. W tej chwili zapisy nie zmuszają OFE do większej aktywności - podkreślił.
W ocenie prof. Orłowskiego, zarówno propozycje reformowania systemu OFE, proponowane przez zespół ministra Michała Boniego, jak i pomysł wstrzymania przekazywania składek do OFE, co proponuje minister pracy, to rozwiązania wycinkowe. - Od tego problemy się nie rozwiążą, najwyżej przysypiemy je na trzy lata i potem wyjdą na wierzch w gorszej sytuacji - powiedział.
zew, PAP