Rostowski: euro w Polsce? Nieprędko...

Rostowski: euro w Polsce? Nieprędko...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jacek Rostowski (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Minister finansów Jacek Rostowski przyznał, że droga Polski do strefy euro jest "dość daleka". Szef resortu finansów podkreślił jednocześnie, że nasz kraj musi najpierw wyjść z procedury nadmiernego deficytu.
- Do euro jest dość daleka droga. Musimy wpierw wyjść z nadmiernego deficytu. Przewidujemy, że to nastąpi najpóźniej 2013 roku. Mamy nadzieję, że wcześniej. Ale musimy być też pewni, że ta stabilizacja finansów publicznych jest na takim poziomie, jakiego wymaga strefa euro, że poziom deficytu będzie osiągnięty w bardzo trwałej perspektywie". To, co teraz obserwujemy w Europie, sugeruje, że nie wystarczy bynajmniej "płytko" spełnić warunków Traktatu z Maastricht, tylko w bardzo głęboki, zasadniczy sposób. Tak, żebyśmy wiedzieli, że w trwały sposób te warunki spełniamy - mówił o perspektywach wprowadzenia euro w Polsce Rostowski.

Minister finansów odniósł się również do słabnącej na rynkach światowych złotówki. - Osłabienie złotego wynika z turbulencji w strefie euro i jest naturalne - uspokajał. - Myślę, że wszyscy jesteśmy świadomi, że kryzys w strefie euro, te turbulencje na rynku wynikające z kryzysu w strefie euro zawsze oddziałują w taki sposób, że kiedy euro osłabia się do dolara, to złoty osłabia się w stosunku do euro. Jest to naturalny mechanizm, wiele razy obserwowany w ciągu ostatnich lat - tłumaczył Rostowski. Dodał, że przyczyną turbulencji są "kłopoty niektórych państw strefy euro", które - po porozumieniu w sprawie pomocy dla Irlandii - "powinny się w dużej mierze uspokoić". - Mamy do czynienia z dodatkowym elementem niepewności i obawy w Europie. Myślę, że w tym kontekście Polska, która przeszła z taką silną gospodarką przez kryzys, jest na pewno w porównaniu ze znakomitą większością pozostałych krajów Europy w dobrej sytuacji - szczególnie, że ma rząd doświadczony, który umiał adekwatnie, spokojnie, bez jakiejkolwiek paniki, ale w sposób zdecydowany tym kryzysem zarządzać - mówił Rostowski.

Zgodnie ze wznowioną wobec Polski procedurą nadmiernego deficytu, Polska ma ograniczyć deficyt finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB do 2012 r. Zgodnie z obowiązującym prawem "wyłącznie Rada UE może zmienić tę datę na wniosek Komisji Europejskiej". Obecnie 24 z 27 państw członkowskich UE ma wszczęte procedury nadmiernego deficytu. Część z nich ma problemy z dotrzymaniem narzuconego przez KE terminu zrównoważenia budżetu. Polska nie jest wyjątkiem: także Francja ogłosiła, że zredukuje deficyt do dozwolonego pułapu 3 proc. w 2013 r., a nie w 2012 r., jak wynika z jej procedury nadmiernego deficytu.

Minister finansów, przedstawiając w Sejmie projekt budżetu na 2011 r. zapowiadał, że deficyt sektora finansów publicznych liczony według definicji unijnej w 2011 r. powinien wynieść 6,5 proc. PKB, w 2012 r. 4,5 proc. PKB, a 2013 r. 2,9 proc. PKB. - W 2011 r. - według naszej definicji krajowej - deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 5 proc. PKB, w 2012 r. 2,8 proc. PKB, a 2013 r. 1,4 proc. PKB - mówił szef resortu finansów.

PAP, arb