Europoseł PiS Ryszard Czarnecki powiedział, że brak porozumienia w sprawie unijnego budżetu to też rezultat postawy polityków PO. Czarnecki argumentował, że komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski nie wpływał w wystarczający sposób na negocjacje. - Komisarz ds. budżetu nie był w stanie przeforsować budżetu w ramach ustaleń instytucji unijnych na rok przyszły - ocenił Czarnecki. Jak zaznaczył, również szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek nie był w stanie doprowadzić do kompromisu w sprawie budżetu. - To pokazuje, że runęły trzy wielkie mity PO: mamy supersilnego komisarza, superwpływowego szefa Parlamentu Europejskiego oraz że PO coś znaczy w największej grupie politycznej w Parlamencie Europejskim - powiedział Czarnecki.
Jeśli Radzie UE i PE nie uda się osiągnąć porozumienia przed końcem roku, wówczas wydatki UE będą opierać się na tzw. prowizorium. Każda polityka byłaby wówczas finansowana miesięcznie w wysokości maksymalnie jednej dwunastej budżetu na 2010 rok. To zaś oznacza znacznie mniejsze środki na różne polityki, w tym spójności.
zew, PAP