Niższe stawki podatkowe, uchwalone przez Kongres w latach 2001-2003, miały obowiązywać do końca 2010 roku. Prezydent i Demokraci na Kapitolu chcieli, by przedłużyć je tylko dla obywateli o dochodach poniżej 200 tysięcy dolarów rocznie. Demokraci argumentowali, że pozbawienie możliwości płacenia niskich podatków przez najzamożniejszych przyniosłoby państwu dodatkowy dochód wysokości około 700 miliardów dolarów, co zmniejszyłoby deficyt budżetu. Jednak zdaniem Republikanów, nie należy wprowadzać wyższych podatków dla kogokolwiek w sytuacji, gdy gospodarka bardzo powoli wychodzi z recesji.
Plan Białego Domu został zablokowany w obu izbach Kongresu w zeszłym tygodniu, gdyż sprzeciwili mu się wszyscy Republikanie i niektórzy konserwatywni Demokraci. Nie udało się przeforsować nawet kompromisowego rozwiązania w postaci nieprzedłużenia cięć dla podatników o dochodach powyżej miliona dolarów rocznie. Obniżka podatków także dla najzamożniejszych Amerykanów napotykała na zażarty sprzeciw lewego skrzydła Demokratów. Zdaniem obserwatorów, Obama podejmuje znaczne polityczne ryzyko ustępując w tej sprawie Republikanom.
PAP, arb