Robotnicy ignorują wezwanie do strajku. Boją się, że nie będą mieli co jeść

Robotnicy ignorują wezwanie do strajku. Boją się, że nie będą mieli co jeść

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robotnicy w głównym mieście Wybrzeża Kości Słoniowej Abidżanie zignorowali w poniedziałek wezwanie do strajku generalnego. Wystosował je aspirujący do stanowiska prezydenta Alassane Ouattara, by zmusić obecnego prezydenta Laurenta Gbagbo do ustąpienia. Robotnicy twierdzą, że jeśli nie będą pracować, nie będą mieli co jeść.
- Mieszkańcy Wybrzeża Kości Słoniowej żyją z dnia na dzień. Prosić, żebyśmy nie pracowali, to prosić, byśmy nie jedli. Dla urzędnika państwowego może to nie być problemem, ale dla nas to problem na prawdę - powiedział Ebrotie Assomou Jean, handlowiec z Abidżanu.

Normalnie funkcjonowały porty w Abidżanie i San Pedro, z których w świat wyruszają transporty kakao. Tak samo biznesowa dzielnica Abidżanu, Plateaux, kipiała życiem, czynne były sklepy i biura. Podobne wezwanie Ouattary do obywatelskiego nieposłuszeństwa w zeszłym tygodniu także nie wywołało szerokiego odzewu.

Gbagbo odmawia zrzeczenia się władzy na rzecz Ouattary, uznawanego za zwycięzcę wyborów prezydenckich z 28 listopada przez ONZ, Unię Afrykańską i społeczność międzynarodową (w tym USA). W niedzielę oskarżył ambasadorów Francji i USA o wywieranie nacisków na przewodniczącego Niezależnej Komisji Wyborczej Jussufa Bakajoko, aby ogłosił zwycięstwo jego rywala Allasane Ouattary.

Liderzy 15 państw Afryki Zachodniej zrzeszonych w regionalnej Wspólnocie Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) zagrozili Gbagbo wojskową interwencją, jeśli dobrowolnie nie zrzeknie się władzy. W wywiadzie opublikowanym w niedzielę na stronie internetowej francuskiego dziennika "Le Figaro", Gbagbo wyraził przekonanie, że groźby interwencji militarnej sąsiednich państw afrykańskich należy brać poważnie. Dodał jednak, że byłby to pierwszy w Afryce przypadek ataku na inne państwo "z powodu źle przeprowadzonych wyborów".

We wtorek do stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej - Jamasukro mają przybyć wysłannicy ECOWAS, przywódcy Beninu, Sierra Leone i Wysp Zielonego Przylądka, aby nakłonić Gbagbo do ustąpienia. W rezultacie wyborów prezydenckich z 28 listopada Wybrzeże Kości Słoniowej, będące jednym z największych producentów ziarna kakaowego na świecie, znalazło się na krawędzi wojny domowej. Dotychczas bowiem nie jest jasne, kto został zwycięzcą tych wyborów. Według Niezależnej Komisji Wyborczej, nowym prezydentem został Ouattara.

Jednak Rada Konstytucyjna WKS uznała, że wybory wygrał Gbagbo. Zdaniem Rady, doszło bowiem do fałszerstw przy liczeniu głosów w kilku rejonach kraju. Od tego czasu w stolicy kraju Jamusukro i okolicach trwają krwawe starcia między zwolennikami obu polityków, a kraj znalazł się w sytuacji faktycznej dwuwładzy. Zwolennicy Gbagbo dopuszczają się licznych okrutnych aktów przemocy, w tym zabójstw, gwałtów i podpaleń.

pap, ps