Estonia przyjmuje euro mimo nienajlepszego roku dla strefy

Estonia przyjmuje euro mimo nienajlepszego roku dla strefy

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
Pomimo nienajlepszego roku dla strefy euro od 1 stycznia jej 17. członkiem zostanie Estonia. Bałtycki kraj będzie jednym z najmniejszych i najuboższych w strefie. Znaczna część Estończyków uważa jednak wspólną walutę za dopełnienie integracji z Zachodem.
Gospodarka Estonii będzie stanowiła zaledwie jedną dziesiątą procenta wartej 12,5 biliona dol. gospodarki krajów strefy euro. Jednak wprowadzenie w Estonii wspólnej waluty ma wymiar symboliczny - ma pokazać, że mimo najgorszego w jej 12-letniej historii kryzysu największy projekt finansowy Europy pozostaje wciąż kuszącą perspektywą - pisze agencja Associated Press. Estonia obiecuje nawet, że w miarę swoich możliwości pomoże pozostałym krajom członkowskim przeżywającym trudności. Jej minister finansów Juergen Ligi oświadczył ostatnio, że jego kraj niedługo rozpocznie negocjacje z Unią Europejską w sprawie udzielenia gwarancji kredytowych w wysokości 130 mln euro, by wesprzeć Irlandię. Byłoby to znaczące zobowiązanie dla kraju, którego budżet wynosi około 6 mld euro.

Jak podkreśla AP, wielu obserwatorom może wydawać się, że przyjęcie przez Estonię euro w obecnej sytuacji przypomina historię o konformiście, który skacze z mostu, ponieważ wszyscy inni też tak robią. Jednak znaczna część estońskiego społeczeństwa uważa wspólną walutę za kulminację 20 lat integrowania się z Zachodem. Wielu uważa również, że mimo kryzysu przystąpienie do eurostrefy może przynieść wiele korzyści. - Bez wątpienie przystąpienie do strefy euro jest najwybitniejszym osiągnięciem tego rządu - ocenił premier Estonii Andrus Ansip. - Członkostwo przyniesie więcej miejsc pracy, wyższe emerytury i szybszy rozwój gospodarczy. Przyniesie nam stabilność - dodał. Wielu Estończyków uświadomiło sobie potrzebę silniejszej integracji z Europą po pochodzących prawdopodobnie z Rosji atakach na główne estońskie strony internetowe, do których doszło w 2007 roku po usunięciu z centrum Tallina pomnika upamiętniającego żołnierzy radzieckich.

Według niektórych ekonomistów Estonia powinna zaczekać z przystępowaniem do strefy euro, a w zamian skoncentrować się na nadrabianiu nierówności w stosunku do pozostałych członków strefy, zwiększając deficyt - czego zasady strefy euro teoretycznie zabraniają. Gospodarka Estonii, znana z nacisku na innowacje i technologie, szybko wychodzi z kryzysu. W trzecim kwartale roku 2010 jej wzrost gospodarczy wyniósł 5 proc. w stosunku do roku poprzedniego, szczególnie dzięki wzrostowi eksportu, a MFW prognozuje, że w przyszłym roku wyniesie on 4 proc.

Estonia, która przystąpiła do UE i NATO w 2004 roku, jest przykładem dyscypliny fiskalnej, konsekwentnie prowadzonej polityki budżetowej z nadwyżkami odnotowywanymi przez siedem kolejnych lat od 2002 roku. Ma też najniższy dług publiczny w stosunku do PKB spośród wszystkich członków strefy euro. Z drugiej strony w przyszłym roku w kraju prawdopodobniej wzrośnie inflacja, a MFW prognozuje, że z powodu "nieodpowiednich kwalifikacji i niskiej mobilności siły roboczej" nie uda się zmniejszyć bezrobocia. Mimo tego Estończycy pocieszają się, że ich kraj postrzegany jest zasadniczo jako najsilniejszy spośród krajów bałtyckich. Również Łotwa i Litwa zapowiadają, że spróbują wprowadzić euro w 2014 roku co pokazuje, że marzenia o euro pozostają żywe - pisze AP.

pap, ps