Wadowicki PKS idzie pod młotek

Wadowicki PKS idzie pod młotek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przetarg na majątek upadłego PKS w Wadowicach (Małopolskie) ogłosił syndyk masy upadłościowej Łukasz Zagórski. Cena wywoławcza wynosi 2,8 miliona złotych.
Syndyk poinformował w zaproszeniu do przetargu, że zainteresowani mogą składać oferty do 12 stycznia. Rozstrzygnięcie nastąpi 17 stycznia.

Pod młotek trafią nieruchomości warte 2,4 miliona złotych, w tym wadowicki dworzec i zajezdnia wraz z warsztatami, ruchomości warte blisko 1,1 miliona złotych, a także należności od czterech dłużników w wysokości blisko 50 tysięcy złotych.

To już druga próba sprzedaży majątku wadowickiego przewoźnika. Pierwszy przetarg - ogłoszony jesienią - zakończył się fiaskiem. Cena wywoławcza wynosiła wówczas 3,52 miliona złotych.

Syndykowi przede wszystkim zależy na pozyskaniu inwestora, który kupi firmę jako całość. Przy poprzednim przetargu zainteresowanie wadowickim przewoźnikiem było, choć nie jako całością. PKS z Pszczyny, który dzierżawi przez rok do marca przyszłego roku PKS Wadowice, zainteresowany był rynkiem przewozów osobowych. Były też firmy, których interesują same nieruchomości.

Ostatecznie wpłynęła jedna oferta. Złożyła ją ogólnopolska firma, która prowadzi składy budowlane. Zainteresowana była jednak tylko terenem bazy transportowej. "Oferta nie była na całe przedsiębiorstwo, a na część majątku. W tym zakresie była jednak korzystna" - powiedział.

Sąd ogłosił upadłość przewoźnika w marcu bieżącego roku. Pracę straciło wówczas 20 z 94 pracowników. Pod koniec marca majątek firmy został wydzierżawiony na rok Przedsiębiorstwu Komunikacji Samochodowej w Pszczynie (Śląskie). Dzięki temu utrzymano cześć kursów, a tym samym większość pracowników nie straciła zatrudnienia.

pap, ps