UE wciąż niewydajna energetycznie

UE wciąż niewydajna energetycznie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso przyznał, że UE nie zdoła - jak się zobowiązała - ograniczyć zużycia energii o 20 proc. do 2020 r., chyba że podejmie dodatkowe kroki. Nie opowiedział się jednak wprost za wyznaczeniem wiążących celów poszczególnym krajom. Chodzi o zobowiązanie podjęte w 2008 r. w ramach pakietu klimatyczno-energetycznego.
- Realistycznie można założyć, że osiągniemy cel zwiększenia do 20 proc. udziału energii odnawialnej. Ale w obecnym tempie uda nam się osiągnąć tylko 10 proc. wzrostu wydajności energetycznej - powiedział Barroso. W ramach pakietu zmniejszenie zużycia energii i większe wykorzystanie energii odnawialnej (słońce, wiatr, biopaliwa) ma pozwolić na ograniczenie unijnych emisji CO2 o 20 proc. do 2020 r.

Zdaniem Barroso, w budownictwie i transporcie tkwi ogromny, niewykorzystany potencjał oszczędności energii poprzez zwiększenie wydajności energetycznej. - Oszczędność energii jest najlepszym źródłem energii, ale postęp jest niewystarczający - przekonywał przewodniczący Komisji Europejskiej.

Wcześniej unijny komisarz ds. energii Guenther Oettinger wyraził pogląd, że powolne zwiększanie efektywności energetycznej to rezultat tego, że kraje członkowskie nie mają w teju sprawie wyznaczonych wiążących celów dostosowanych do swojej sytuacji. Inaczej jest np. w przypadku energii odnawialnej (w Polsce jej udział ma wzrosnąć do 15 proc.). Zdaniem komisarza, takie cele należy szybko wyznaczyć, bo to zmobilizuje kraje członkowskie. Tego zdania Barroso jednak nie poparł. - Nie jestem teraz w stanie powiedzieć, jakie środki zostaną podjęte - powiedział, dopytywany o planowane rozwiązania Barroso. I dodał, że decyzja będzie należała do szefów państw i rządów UE, którzy zbiorą się 4 lutego w Brukseli na szczycie poświęconym głównie polityce energetycznej. - Myślę, że ustalimy kroki, które trzeba poczynić, a jak będzie zgoda, to będzie i postęp - powiedział.

Barroso przedstawił także swój drugi cel w dziedzinie energii: odblokowanie prac nad priorytetowym dla UE gazociągiem Nabucco, którym gaz ma płynąć przez Turcję z regionu Morza Kaspijskiego, co zmniejszy zależność UE od dostaw z Rosji. W tym celu w przyszłym tygodniu szef KE udaje się do Azerbejdżanu i Turkmenistanu - czyli potencjalnych dostawców surowca do gazociągu, o których zabiega jednak także Rosja. Z udziałem firm z UE buduje ona konkurencyjny dla Nabucco gazociąg zwany South Stream, również prowadzący z Kaukazu na południe UE.

PAP, arb