Sawicki przestrzega weterynarzy przed protestem

Sawicki przestrzega weterynarzy przed protestem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Sawicki, fot. Wprost 
Minister rolnictwa Marek Sawicki przestrzegł weterynarzy przed kontynuowaniem protestu. Minister grozi, że resort nie zrewaloryzuje weterynarzom stawek za usługi oraz przygotuje takie rozwiązania, które umożliwią rezygnację z pracy prywatnych weterynarzy.
Sawicki zapowiedział, że ministerstwo przygotuje do piątku projekty rozporządzeń, zgodnie z  porozumieniem zawartym z zespołem negocjacyjnym Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej (KRL-W). Minister dodał, że jeżeli 17 stycznia izba weterynaryjna nie podejmie decyzji o  rezygnacji z protestu i będzie nadal namawiała lekarzy, by nie podpisywali umów, to resort nie zmieni rozporządzeń w sprawie opłat i wynagrodzeń dla prywatnych weterynarzy, a  przyspieszy działania legislacyjne na rzecz wzmocnienia Inspekcji Weterynaryjnej.

Weterynarze nie badają mięsa

W poniedziałek ministerstwo rolnictwa i zespół negocjacyjny KRL-W podpisały wstępne porozumienie w sprawie zmiany niektórych stawek opłat i wynagrodzeń weterynarzy świadczących usługi na zlecenie powiatowego lekarza weterynarii. Mają one m.in. zwaloryzować wynagrodzenie weterynarzy w zakresie monitorowania chorób zakaźnych, a  także podwyższyć stawki za te prace o ok. 11 proc. (wskaźnik inflacji z lat 2006-2009). Planowane jest ponadto podniesienie o 25 proc. opłaty za nadzór nad ubojem zwierząt wykonywany w dni świąteczne i w godzinach nocnych.

Z tymi projektami rozporządzeń ma się w końcu tygodnia zapoznać zespół negocjacyjny, który po ich zaakceptowaniu będzie 17 stycznia rekomendował Krajowej Radzie Lekarsko-Weterynaryjnej odwołanie protestu, trwającego od 7 stycznia. Przyczyną protestu jest m.in. zmniejszenie opłat za  wystawianie świadectw zdrowia dla zwierząt oraz zniesienie takich dokumentów dla trzody kierowanej do uboju. W ramach protestu weterynarze m.in. nie badają zwierząt i mięsa.

"System się zużył"

Minister poinformował, że projekty muszą być też uzgodnione z innymi organizacjami społecznymi i branżowymi oraz ze  związkami zawodowymi a także z pozostałymi resortami. Zaznaczył, że nie ma gwarancji, że podczas tych uzgodnień nie zostaną one zmienione, bo proces legislacyjny nie zależy wyłącznie od ministerstwa rolnictwa. Sawicki zaprzeczył, że ministerstwo obniżyło stawki za usługi świadczone przez prywatnych weterynarzy. Zmniejszeniu uległy jedynie opłaty za  wystawianie świadectw zdrowia dla trzody chlewnej i jagniąt.

Zdaniem ministra, Inspekcja Weterynaryjna może sama wykonywać wszystkie zadanie zapewniające bezpieczeństwo żywnościowe. Według niego dotychczasowy system, w którym część zadań Inspekcji było zlecane prywatnym weterynarzom, "zużył" się i trzeba go zmodernizować. Podkreślił, że za bezpieczeństwo żywności odpowiada minister i nie pozwoli, aby próbowano go szantażować, czy stwarzać "wrażenie zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego w kraju". Sawicki poinformował, że resort zrobi przegląd wszystkich zadań, które wykonują weterynarze. Czynności, które okażą się zbędne, będą likwidowane. - Każde działanie musi czemuś służyć, a powodem przeprowadzania badań czy wystawiania świadectw nie są zarobki ludzi, a  bezpieczeństwo żywności - powiedział szef resortu rolnictwa.

zew, PAP