Lotnisko Chopina chce mieć kilku dostawców paliwa

Lotnisko Chopina chce mieć kilku dostawców paliwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władze warszawskiego lotniska Chopina chcą, aby paliwo do samolotów dostarczało kilka firm. Większa liczba dostawców oznacza tańsze bilety i mniejsze koszty dla przewoźników - powiedział dyrektor Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" Michał Marzec.
Paliwo do samolotów na stołecznym lotnisku dostarcza obecnie tylko Petrolot, w którym udziały mają PKN Orlen i PLL LOT. Władze lotniska wypowiedziały firmie w grudniu ubiegłego roku umowę na wyłączne korzystanie z bocznicy kolejowej, którą dowożone jest paliwo. Od maja bocznica będzie dostępna również dla innej firmy. - Chcemy, aby na lotnisku pojawiło się więcej dostawców paliwa. W  grudniu podpisaliśmy umowę z firmą Lotos Tank - spółką córką koncernu Lotos - na dzierżawę pięciohektarowego terenu na terenie lotniska, z dostępem do bocznicy kolejowej, będącej własnością PPL. Wcześniej wyłączność na korzystanie z tej bocznicy miał Petrolot, ale  zdecydowaliśmy się to zmienić - powiedział Marzec.

Lotos Tank wybuduje na terenie portu tymczasową bazę przeładunkową paliwa. Będzie ono dostarczane cysternami kolejowymi, a  następnie przepompowywane do cystern samochodowych, którymi będzie dostarczane do samolotów. Inwestycja ma być zrealizowana do września tego roku. Marzec wyjaśnił, że decyzja o dywersyfikacji dostaw paliwa była podyktowana m.in. wezwaniami, jakie wysyłał w tej sprawie Urząd Lotnictwa Cywilnego oraz IATA (Międzynarodowe Zrzeszenie Transportu Powietrznego). - Zmiana warunków korzystania z bocznicy absolutnie nie  oznacza, że PPL chce się pozbyć Petrolotu ze stołecznego lotniska. W najbliższych dniach firma otrzyma do podpisu nową umowę, na podstawie której nadal będzie mogła korzystać z bocznicy. Tyle, że nie będzie już w niej klauzuli o wyłączności - powiedział dyrektor PPL.

Zapewnił, że większa liczba dostawców paliwa to korzyść zarówno dla pasażerów, jak i linii lotniczych. - Spadną ceny biletów, będzie więcej pasażerów, pojawią się połączenia dalekodystansowe. Duże linie lotnicze, latające na dalekich trasach wiedzą, że od jesieni dostawcą paliwa będzie również Lotos. Wysoka cena paliwa jest w tej chwili największą przeszkodą w  rozwoju portu, zwłaszcza jeśli chodzi o uruchamianie nowych połączeń -  powiedział Marzec. Wyjaśnił, że koszt paliwa stanowi ok. 30 proc. ceny biletu. Lotnisko chce wybudować również scentralizowaną infrastrukturę paliwową. "Zależy nam na tym, aby wszyscy dostawcy byli traktowani jednakowo i na równych prawach mogli ze sobą konkurować. Dlatego zarządzanie scentralizowaną infrastrukturą chcemy powierzyć operatorowi niezależnemu od zarządcy lotniska. Nie jest wykluczone, że będzie to Petrolot. Spółka ma już u nas swoją bazę paliwową, którą można wykorzystać do magazynowania paliwa dostarczanego także przez inne firmy" - powiedział szef PPL.

Lotnisko ma już gotowe pewne elementy tej infrastruktury. Pod płytami postojowymi został położony system rurociągów. Ma jeszcze powstać magazyn paliw i tzw. front spustowy - czyli to, co umożliwia zrzucenie paliwa z cystern kolejowych. Marzec podkreśla, że ze względów bezpieczeństwa lotnisko chce uniknąć dostarczania paliwa do samolotów cysternami, jednak na oddalonych stanowiskach samoloty będą mogły tankować z cystern, tak jak do tej pory.

Lotnisko Chopina to największy port w kraju. Obsługuje ruch rozkładowy, czarterowy oraz cargo. Z danych ULC wynika, że port w 2010 r. obsłużył ok. 8 mln 666 tys. pasażerów.

pap, ps